Nie masz konta? Zarejestruj się

Skocznia dziadka Smoka

09.02.2005 00:00
Niejeden dzieciak marzy, by poskakać na nartach niczym Adam Małysz. Dwunastoletni Krzysiek Smok z Libiąża też ma takie marzenia, ale ma też szczęście – dziadka, który wybudował mu skocznię.
Niejeden dzieciak marzy, by poskakać na nartach niczym Adam Małysz. Dwunastoletni Krzysiek Smok z Libiąża też ma takie marzenia, ale ma też szczęście – dziadka, który wybudował mu skocznię. W przydomowym ogródku.
Nie jest co prawda tak okazała, jak te profesjonalne, ale i tak koledzy mogą Krzyśkowi pozazdrościć. Nic dziwnego, że chętnie odwiedzają go, zwłaszcza teraz – w ferie, gdy czasu na uprawianie sportów zimowych jest sporo.
- Wnuczek bardzo chciał poskakać na nartach. Mówił, że w Libiążu brakuje do tego miejsca. Więc dwa lata temu wybudowałem mu małą skocznię. Zajęło mi to tydzień – wyjaśnia dziadek Krzyśka, Czesław Smok, wskazując na stojącą na działce drewnianą budowlę wysoką na ponad trzy metry.
Sunie z niej co parę minut kilku chłopców.
- Rekord tej skoczni wynosi 4,3 m – informuje Wojtek Łysak, kolega Krzyśka.
On i jeszcze kilku kolegów co sobotę uczestniczą w organizowanych u Smoków zawodach.
- Cała nasza rodzina lubi sport. Syn i synowa też jeżdżą na nartach. W przeszłości ja również jeździłem, choć najbardziej lubiłem grać w piłkę nożną. Teraz tylko oglądam programy sportowe w telewizji – opowiada budowniczy skoczni, przechadzając się ze swym kudłatym psem po zasypanym śniegiem podwórku.
Idolem Krzyśka Smoka, bijącego rekordy na skoczni dziadka, był do niedawna Adam Małysz. Teraz chłopak podziwia skoki Ahonena.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 6 (669)
  • Data wydania: 09.02.05

Kup e-gazetę!