Mieszkańcy miasta chcą utworzenia rad osiedlowych. Sęk w tym, że zabiegają o to dwie konkurencyjne grupy.
Za zbieranie podpisów wzięli się mieszkańcy osiedla Flagówka. Liczyli, że rada osiedlowa będzie najlepszym partnerem do rozmów z Powszechną Spółdzielnią Mieszkaniową. Mieszkańcy nie chcieli bowiem zgodzić się na to, by PSM montowała w ich mieszkaniach instalacje ciepłej wody. Inicjatorzy akcji zbierania podpisów nie zamierzali poprzestać na samej Flagówce i zwolenników rad osiedlowych szukali także na innych blokowiskach. Listy podpisało ponad 1200 osób.
Jednocześnie za zbieranie podpisów wzięli się ludzie związani niegdyś z politycznym ugrupowaniem Niezależność, obecnie członkowie stowarzyszenia Pokolenia (m. in. Henryk Szopa, Stanisław Gut). Ta grupa chce podziału Libiąża na cztery osiedla: Flagówkę, Północ, Południe i Zachód. Pokolenia jako pierwsze złożyły listy z podpisami w urzędzie miejskim.
Aby utworzenie rad było możliwe, konieczne jest przeprowadzenie konsultacji z mieszkańcami, a wcześniej uchwalenie przez radę miejską stosownych uchwał. Mało brakowało, aby radni głosowali nad tym problemem już na ostatniej sesji.
- Do biura rady wpłynął w ostatniej chwili drugi wniosek mieszkańców. Całą procedurę uchwałodawczą musimy więc przeprowadzić od nowa. Ponadto, jedna z grup mieszkańców tak zaplanowała podział miasta na osiedla, że jedno z nich obejmuje części Libiąża terytorialnie nie graniczące ze sobą. Takie rozwiązanie prawnie nie jest możliwe – tłumaczy Jacek Nowak, przewodniczący rady miejskiej.
Jak mówi przewodniczący, nie można przeprowadzić referendum mieszkańców w sprawie utworzenia rad osiedlowych. Nie ma bowiem sensu, żeby mieszkańcy Żarek czy Gromca głosowali nad radami, które będą obejmować tylko Libiąż.
- Przyjdzie nam się zmierzyć z ciekawym problemem prawnym – przyznaje przewodniczący Nowak.