Nie masz konta? Zarejestruj się

Różne oblicza biznesu

26.01.2005 00:00
Mieli handlować tylko do kwietnia tego roku. Wtedy wygasają dziesięcioletnie umowy zawarte przez handlowców z gminą na dzierżawę 882 m2 terenu przy Małym Rynku.
Mieli handlować tylko do kwietnia tego roku. Wtedy wygasają dziesięcioletnie umowy zawarte przez handlowców z gminą na dzierżawę 882 m2 terenu przy Małym Rynku.
Tu pobudowali przed laty kioski i stoiska. Twierdzą, że według projektu narzuconego przez gminę. Liczyli, że umowa zostanie przedłużona na wiele lat lub będą mieć prawo pierwokupu działek pod kioskami. Dziś mają od burmistrza obietnicę przedłużenia umów, ale tylko do końca 2005 roku, co dalej?

Zabudować na nowo
Jesienią kupcy z Małego Rynku dowiedzieli się w urzędzie, że cześć z nich nie wywiązuje się z umów, bo nie płaci czynszów. Z tego powodu stracili poważne argumenty podczas rozmów na temat przyszłości placu.
Burmistrz Chrzanowa zdecydował, że teren trzeba uporządkować, bo wybudowane niegdyś przez dzierżawców kioski i stragany, nie są dziś ozdobą tej części miasta. Końcem roku burmistrz zgodził się na przedłużenie umów do końca 2005 roku i zakomunikował, że po tym terminie wystawi plac na sprzedaż. Handlowcy będą wówczas mogli go kupić (jeśli oczywiście staną do przetargu i nie wygra go ktoś inny) i zabudować od nowa według projektu odpowiadającego architekturze starego miasta.

To nie jest dobry pomysł?
Decyzja burmistrza dotycząca odroczenia terminu wygaśnięcia umowy ucieszyła handlujących na Małym Rynku. Jednak to tylko odsunięcie tematu w czasie.
- My w ten teren zainwestowaliśmy. Podciągnęliśmy prąd i wodę. Wybrukowaliśmy działkę za własne pieniądze. Kosztowało to 35 tys. zł. No i wybudowaliśmy kioski. Nie wyobrażamy sobie, że wszystko to trzeba teraz wyburzyć. To nie są budynki wolnostojące. Nie stać nas na kupienie placu i budowanie od nowa, według nowego projektu – tłumaczy Wiesław Świderski.
Możliwości finansowe sprzedających na Małym Rynku są, jak wszędzie, zróżnicowane. Ci gorzej sytuowani, nie płacili gminie dzierżawy, dlatego na pewno w nic nowego nie zainwestują.

Co zaproponować
Część kupców z Małego Rynku byłaby skłonna zainwestować w poprawę wyglądu istniejących budek. Przydałaby się tutaj także ubikacja, bo własne potrzeby sprzedawcy zaspokajać muszą w domu lub zaprzyjaźnionych sklepach przy rynku.
Wiesław Świderski zastanawia się, co handlowcy mogliby zaproponować burmistrzowi, żeby odstąpił od pomysłu sprzedaży placu. Na pewno opcja udziału w przetargu na sprzedaż placu nie wchodzi w grę. Brak im kapitału.
Są na Małym Rynku handlowcy, którzy z powodu niewiedzy, dali się wpuścić w maliny nie komu innemu jak swym poprzednikom.
- Dwie osoby kupiły dwa lata temu kioski od poprzednich właścicieli za 30 tys. zł. Jeśli będą musiały się z Małego Rynku wynieść, stracą wszystko. Ale sami sobie winni. W końcu właścicielem terenu jest gmina, a termin umowy dzierżawy nie był tajemnicą. Sam jednak jestem ostrożny. Dopóki nasza sytuacja się nie wyjaśni, nie zainwestuję tu już ani złotówki! Niepewność jest koszmarna. Podoba mi się podjęta przez kolegów inicjatywa budowy hali targowej przy Szpitalnej. I nawet zapłaciłbym tam 800 zł za czynsz, bo warunki pracy w takim obiekcie byłyby lepsze. Jak w Manhattanie w Jaworznie, który co prawda jest poza centrum, ale przyjeżdża tam sporo klientów. Wiem jednak, że pomysłu budowy takiego obiektu z jakichś przyczyn nie popiera połowa ze 110 handlujących na placu przy Kusocińskiego w Chrzanowie, bo kilkaset złotych czynszu to dla nich za drogo – twierdzi W. Świderski.
Przedsiębiorca zastanawia się też, dlaczego nikt nie poniósł konsekwencji za chybioną inwestycję przy Szpitalnej.
- To targowisko powinno istnieć. Należałoby go tylko zmodernizować – mówi.
Kupcom z Małego Rynku został tylko rok i aż rok do czasu wygaśnięcia przedłużonych umów. Co czeka ich później, tego dziś nie wie nikt.


Wiesz, że …
Z obserwacji handlowców w Chrzanowie wynika że najniższe ceny są obecnie na targowisku przy ul. Szpitalnej. W dalszej kolejności jest targowisko przy Małym Rynku i Kusocińskiego.
Na Małym Rynku handluje 15 kupców. Miesięczny czynsz dzierżawny, wpłacany przez nich do gminy, wynosić ma 6.200 zł. Średnio miesięcznie zalega z płatnością pięciu kupców. Obecnie długi sięgają 9.200 zł.
Na placu targowym przy ul. Kusocińskiego, zaległości czynszowe na koniec ub. roku sięgnęły 35.000 zł. Miesięcznie powinno wpływać do gminy z dzierżawy od 200 kupców - 46.000 zł.


Konkurencyjność to podstawa
Z właścicielem kiosku przy Małym Rynku w Chrzanowie, Wiesławem Świderskim, rozmawia Alicja Molenda
Co Pan robi po zamknięciu sklepu? Zapewne liczy pieniądze i wypoczywa w domowych pieleszach.
- Skądże! Jadę do domu, szybko jem obiad, piję kawę i ruszam po zaopatrzenie. Chcąc się utrzymać na rynku mało czasu spędzam w domu. O handel trzeba dbać!
Rozumiem, że zaopatruje się Pan wyłącznie w lokalnej hurtowni i omija zachodnie supermarkety…
Większość towaru rzeczywiście przywożę z zaprzyjaźnionej chrzanowskiej hurtowni. Jako stały klient otrzymuję upusty, gdy biorę większą ilość. Dzięki temu wyjściowa cena hurtowa jest u mnie często ceną sprzedaży. Ale niektóre artykuły kupuję tam, gdzie jest taniej. Odwiedzam więc Selgrosa, Makro, gdzie opłaca się sprzedawcom kupować np. tanio banany. Podobnie robią inni. Muszę być konkurencyjny, bo klienci analizują ceny. Lubią też gdy zaproponuje się im coś nietypowego, np. odwóz większej ilości towaru do domu.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 4 (667)
  • Data wydania: 26.01.05

Kup e-gazetę!