Nie masz konta? Zarejestruj się

Kilowatowanie uczniów

12.01.2005 00:00
Niektórzy radni uważają, że szkoły mogą sporo zaoszczędzić na prądzie. Dyrektorzy pytają: w jaki sposób, skoro okna, drzwi, a nawet ściany są dziurawe?
Niektórzy radni uważają, że szkoły mogą sporo zaoszczędzić na prądzie. Dyrektorzy pytają: w jaki sposób, skoro okna, drzwi, a nawet ściany są dziurawe?
Do historii zdążyła już przejść argumentacja jednego rajcy powiatowego, który, przejeżdżając obok pewnej szkoły, zobaczył otwarte okna. Swoją obserwację wykorzystał do postawienia tezy o marnotrawieniu ciepła.
- Taki wniosek jest absolutną bzdurą. Wszak nauczyciele powinni wietrzyć sale podczas przerw, by stworzyć odpowiednie warunki do prowadzenia lekcji – przypomina Jerzy Fraś, dyrektor powiatowego wydziału edukacji.
W zeszłym roku komisja edukacji zażądała, by dyrektorzy szkół przedłożyli sprawozdania z trzech lat, dotyczące zużytych kilowatogodzin przypadających na jednego ucznia.
- Ogromnym nakładem czasu i pracy zostało to wykonane. Jednak nie wiem, po co są takie dane, skoro każdego roku zmienia się liczba podopiecznych? – zbulwersowany Janusz Makuch, dyrektor I LO w Chrzanowie, dopytywał podczas posiedzenia powiatowej komisji edukacji.
- Proszę nie przesadzać z rozbiciem na uczniów – ripostował przewodniczący Tadeusz Adamczak. – Komisja chciała poznać funkcjonowanie każdego obiektu pod względem zużycia mediów. Myślałem, że dyrektorzy sięgną do szafy i wyciągną odpowiednie dokumenty. Przeliczyłem się.
- Jedynym sposobem na oszczędności jest termomodernizacja budynków i zainstalowanie energooszczędnego ogrzewania – uważa Mariusz Wacławek, dyrektor PCE. – Nie możemy przykręcić kaloryferów, bo złamiemy przepisy mówiące, że w szkole powinna być minimalna temperatura 18 stopni Celsjusza. Nie wyłączę tokarek, skądinąd pochłaniających ogromne ilości prądu, bo są wykorzystywane przez uczniów. Poza tym ciepło ucieka przez pękające ściany. Dyrektorzy nie mają wpływu na regulowanie kosztów energii – skonstatował.

Radni szukają sposobów, by ograniczyć wydatki
na oświatę, każdego roku konsumującą połowę powiatowego budżetu. Wskazywanie na potrzebę energetycznych oszczędności wydaje się być małą rewolucją w dotychczasowym myśleniu o szkolnictwie jako „niereformowalnej działce”.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 2 (665)
  • Data wydania: 12.01.05

Kup e-gazetę!