Nie masz konta? Zarejestruj się

Z siekierą na psa

12.01.2005 00:00
10 policjantów, 1 policyjny pies i 5 radiowozów pojechało do zgłoszenia o rzekomym zamordowaniu pewnej mieszkanki Poręby Żegoty. Na miejscu okazało się, że owszem, doszło do zabójstwa, ale nie kobiety, lecz psa.
10 policjantów, 1 policyjny pies i 5 radiowozów pojechało do zgłoszenia o rzekomym zamordowaniu pewnej mieszkanki Poręby Żegoty. Na miejscu okazało się, że owszem, doszło do zabójstwa, ale nie kobiety, lecz psa.
O prawdopodobieństwie zabójstwa powiadomił policję pewien alwernijski przedsiębiorca. W domu dorabiającego u niego mieszkańca Poręby Żegoty miało dojść do napadu z tragicznym finałem - zabójstwem jego matki. Tak przynajmniej wynikało z opowieści tego mężczyzny.
Natychmiast zmobilizowano policyjne siły. Gdy mundurowi przybyli na miejsce, znaleźli tylko zatłuczonego siekierą psa. Syn rzekomo zamordowanej kobiety - bezrobotny 37-latek, zaczął gubić się w wyjaśnieniach. Jego wersja o napadzie na dom nie trzymała się kupy. Na wszelki wypadek spenetrowano okoliczny teren, ale zwłok kobiety nie znaleziono. Tymczasem po jakimś czasie w domu zjawiła się kobieta, której szukano. Okazało się, że właśnie wróciła z Krakowa.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że sprawca zamieszania prawdopodobnie zatłukł zwierzę, gdy wpadł w szał. Co wywołało u niego agresję? Ponoć przyczyną mógł być konflikt, w jakim pozostaje od pewnego czasu ze swą rodzicielką. Za zabicie czworonoga (art.35 ust.1 ustawy o ochronie zwierząt) grozi mu grzywna lub kara pozbawienia wolności do roku.

Zamęczone psy
To już drugi w ostatnich tygodniach przypadek zabicia czworonoga przez agresywnego właściciela. W grudniu podobne zdarzenie miało miejsce w Chrzanowie, na osiedlu Stara Huta. 32-latek wrócił do domu na rauszu i terroryzował swych rodziców nożem. Zanim doszło do awantury, najpierw pogryzły się dwa domowe psy. Kobieta zaczęła rozdzielać rozjuszone czworonogi. Wkrótce jednak sama padła ofiarą agresji – syn najpierw zaczął kopać psa, a potem zaatakował matkę z kijem w ręku. Okładał nim kobietę po głowie. Chwilę później chwycił za nóż kuchenny. 64-letni ojciec starał się bronić kobietę. Sytuacja stała się dramatyczna, gdy napastnik zranił matkę w rękę, a ojcu przystawił nóż do szyi.
Małżeństwo zdołało jednak uciec i schronić się u sąsiadów. Po chwili dał się słyszeć dobiegający z ich domu rozpaczliwy skowyt psa. Zawiadomiono policję. Stróże prawa zastali na miejscu zadźgane nożem zwierzę z 4 ranami kłutymi.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 2 (665)
  • Data wydania: 12.01.05

Kup e-gazetę!