Nie masz konta? Zarejestruj się

Balon podejrzeń

05.01.2005 00:00
Zeznania Wojciecha Hellera, dyrektora powiatowego wydziału ochrony środowiska, wydają się być przełomowe dla sprawy Tomasza K., Tadeusza B. i Józefa B. – członków zarządu nieistniejącego LKS Zryw Żarki.
Zeznania Wojciecha Hellera, dyrektora powiatowego wydziału ochrony środowiska, wydają się być przełomowe dla sprawy Tomasza K., Tadeusza B. i Józefa B. – członków zarządu nieistniejącego LKS Zryw Żarki.
Prokuratura oskarżyła mężczyzn o złamanie zasad rozliczania i wydatkowania publicznych pieniędzy. Przedmiotem postępowania jest m.in. dofinansowanie z Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska, jakie w październiku 2002 r. przyznano klubowi na rekultywację terenu wokół boiska. Wsparcie – zgodnie z regulaminem PFOŚ – wyniosło 30 proc. kosztów zadania (11.794 zł), pozostałe 70 proc. (ok. 27 tys.) miało stanowić własny wkład LKS-u.
W listopadzie 2002 r. wpłynęły do starostwa kopie czterech faktur na łączną kwotę stanowiącą równowartość dofinansowania z PFOŚ (11.794 zł). Rozliczenie zostało przyjęte i gotówka poszła na konto Zrywu.
- Słałem pisma ponaglające klub do pełnego rozliczenia się – zapewniał Wojciech Heller, dyrektor powiatowego wydziału ochrony środowiska.
Monity nie przyniosły skutku, więc w marcu 2003 r. zarząd powiatu odstąpił od umowy. Jednocześnie przeprowadzono wizję na terenie LKS Zryw Żarki. Kontrolerzy stwierdzili, że od listopada 2002 r. nie było tam żadnych robót.
- Czy zima mogła wpłynąć na to, że wykonane prace przestały być widoczne? – dopytywała Olga Feliks, przewodnicząca sędziowskiego składu orzekającego.
- Obiekt źle zbudowano, nie ma właściwego drenażu – zeznawał dyrektor Heller.
Przyznał, że po zimie teren mógł wyglądać tak, jakby nie był „ruszany”.
Jeżeli idzie o nierozliczenie się Zrywu z deklarowanych środków własnych, to oskarżony Tomasz K. – były prezes żareckiego LKS-u, utrzymuje, że rozumiał klubowy wkład jako robociznę członków i sympatyków, przeliczoną na „żywą” gotówkę.
Termin następnej rozprawy wyznaczono 24 stycznia. Na świadków powołano Ryszarda Kosowskiego – ówczesnego starostę i Antoniego Guta – byłego członka zarządu, którzy w listopadzie 2002 r. podpisywali umowę z LKS-em Zryw Żarki.
Wydaje się, że sprawa została sztucz-
nie nadmuchana, a teraz balon podejrzeń pęknie bez echa. Na razie skutkiem całego zamieszania jest to, że od kilku miesięcy dawny LKS Zryw Żarki nie figuruje na sportowej mapie powiatu.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 1 (664)
  • Data wydania: 05.01.05

Kup e-gazetę!