Dwie konkurencyjne grupy zbierają w Libiążu podpisy pod wnioskiem o utworzenie rad osiedlowych.
Grupy nie mają o sobie nawzajem najlepszego zdania. Całemu zamieszaniu spokojnie przygląda się urząd.
Samorządności w mieście najpierw zapragnęli mieszkańcy Flagówki, którzy toczą boje z Powszechną Spółdzielnią Mieszkaniową. Są przekonani, że w zamian za to, iż nie zgodzili się na przyłączenie ciepłej wody do ich mieszkań, władze Spółdzielni uprzykrzają im na różne sposoby życie. Ich zdaniem rada osiedlowa byłaby najodpowiedniejszym partnerem do rozmów z władzami PSM. Autorzy pomysłu rozpoczęli więc akcję zbierania podpisów. Poparło ich już 1.200 mieszkańców.
- Nie ograniczamy się tylko do Flagówki. Chodzimy też po innych częściach miasta – mówi Jerzy Mendakiewicz, jeden z inicjatorów akcji.
W najbliższych dniach autorzy inicjatywy złożą listy z podpisami w urzędzie. Tymczasem podobne dokumenty złożyła już druga, konkurencyjna grupa mieszkańców związania ze stowarzyszeniem Pokolenia.
- Prawo wymaga zebrania trzydziestu podpisów mieszkańców, ale my, na wszelki wypadek, zebraliśmy sześćdziesiąt – relacjonuje Stanisław Gut, były radny, wiceprezes zarządu powiatowego Pokoleń.
Grupa Pokolenia przedstawiła w urzędzie gotowy podział terytorialny na osiedla w mieście. Gdyby ich pomysł zyskał akceptację, w Libiążu istniałyby cztery osiedla: Flagówka, Północ, Południe i Zachód.
Osoby związane z Pokoleniami nie kontaktują się z grupą inicjatywną z Flagówki. Ci zaś odcinają się od konkurentów z Pokoleń stwierdzając, że to polityczna akcja obliczona na zbicie kapitału wyborczego.
Co na to urząd?
- Aby można było mówić o utworzeniu rad osiedlowych, konieczne jest przeprowadzenie wcześniej konsultacji z mieszkańcami. Na jednej z najbliższych sesji rady miejskiej podejmiemy w tej sprawie stosowne uchwały – informuje Rafał Kosowski, sekretarz gminy.