Nie masz konta? Zarejestruj się

Dolomity dla narciarzy?

05.01.2005 00:00
Staw osadowy ZG Trzebionka jest w stu procentach bezpieczny i nie stwarza żadnego zagrożenia ekologicznego – zapewnia Bogusław Włodarczyk, naczelny inżynier Zakładów.
Staw osadowy ZG Trzebionka jest w stu procentach bezpieczny i nie stwarza żadnego zagrożenia ekologicznego – zapewnia Bogusław Włodarczyk, naczelny inżynier Zakładów.
Staw, potocznie zwany osadnikiem, to po 30 latach eksploatacji potężne wzniesienie dominujące nad chrzanowsko-trzebińskim krajobrazem. Wysoki na ponad 40 metrów osadnik zajmuje u swej podstawy powierzchnię 70 hektarów. Obwód podstawy wynosi 3,5 km, a korony około 2 km. Rocznie składuje się tu 1,3 mln ton zmielonego dolomitu. W sumie przez wszystkie lata uzbierało się go ponad 30 mln ton. Tę górę minerałów proponuje się teraz przeznaczyć np. na teren sportowo-rekreacyjny.
Eksploatacja stawu osadowego zakończy się wraz z zamknięciem Trzebionki, co nastąpi najdalej za trzy lata. Wyczerpały się bowiem złoża cynku i ołowiu.
- Do atrakcyjnych pokładów węgla nie dokopiemy się, bo ich pod Trzebionką po prostu nie ma – rozwiewa nadzieję części pracowników Zakładów inżynier Włodarczyk.

<@img=wlodarczyk.jpg,left@> Rozmowa z Bogusławem Włodarczykiem, naczelnym inżynierem Zakładów Górniczych Trzebionka S.A.
Do węgla się nie dokopiemy
Ile Barbórek będą jeszcze obchodzić górnicy z Trzebionki?
- Rozumiem, że pyta pani o termin zakończenia eksploatacji górniczej w kopalni. Według naszego rozeznania, nastąpi to za dwa, trzy lata. Koncesję na wydobycie mamy wprawdzie aktualną do 2010 roku, ale przeciąganie terminu likwidacji kopalni nie jest możliwe. Trzebionka posiada bardzo ubogie złoża, które wyczerpią się najdalej za trzy lata. Obszar wydobywczy jest bardzo ograniczony.
O tym, że Trzebionka zostanie zamknięta, wiadomo było od dawna. Różne padały jednak terminy. Czy ten, który pan wymienił, odbiega od wcześniejszych założeń?
- Właściwie nie. Do zamknięcia kopalni przygotowujemy się już długo i proces ten odbywa się na bieżąco. Miejsca, w których kończymy eksploatację, są likwidowane, czyli, mówiąc w dużym skrócie, wypełniane piaskiem. Nie zostawiamy wszystkiego na ostatnią chwilę.
Mimo to, górnicy z Trzebionki mają nadzieję, że zdarzy się cud i będą fedrować dalej. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że Trzebionka mogłaby rozpocząć wydobycie węgla...
- Owszem, do mnie te informacje również dotarły. Ale pod Trzebionką nie ma pokładów węgla nadających się do eksploatacji. Węgiel występuje tu jedynie szczątkowo.
Załóżmy optymistycznie, że odpowiednie zasoby jednak występują. Czy operacja uruchomienia w miejsce kopalni rud cynku i ołowiu wydobycia węgla byłaby w ogóle możliwa?
- Teoretycznie tak, ale de facto oznaczałoby to budowę kopalni od zera. Koszty takiej inwestycji są trudne do oszacowania. Łatwo jednak wyobrazić sobie, że byłyby ogromne.
Za kilka lat przemysłowy krajobraz regionu zubożeje – zniknie przecież spory zakład. A co z krajobrazem naturalnym?
- Trwały i niemożliwy do przeoczenia ślad po Trzebionce to staw osadowy. Jego podstawa wynosi około 70 hektarów, a średnia wysokość ponad 40 metrów. Do czasu likwidacji kopalni osadnik zostanie podwyższony o kolejne 10 metrów. Wspólnie z gminami zastanawiamy się teraz, jak go w przyszłości zagospodarować.
Czy osadnik stanowi zagrożenie ekologiczne, jak twierdzą gminni radni?
- Zapewniam, że to jedna z najlepiej prowadzonych tego typu inwestycji w Europie. Nad osadnikiem czuwa nie tylko Trzebionka, ale i wiele innych instytucji z Polską Akademią Nauk na czele. Z ich strony również mamy zapewnienie, że osadnik jest w pełni bezpieczny. Teren jest nieustannie monitorowany, również drogą satelitarną.
Wszyscy wiedzą, gdzie jest osadnik, ale mało kto potrafi precyzyjnie odpowiedzieć, jakie odpady do niego trafiają.
- I pewnie dlatego tyle niejasności na temat rzekomych zagrożeń ekologicznych z nim związanych. Odpady to zmielony dolomit. Każda jego warstwa jest odpowiednio i skutecznie zabezpieczana, na zewnątrz ziemią i roślinnością, a na powierzchni stawu specjalną substancją błonotwórczą. Dzięki temu wyeliminowaliśmy problem pylenia, który niegdyś dokuczał mieszkańcom.
Wspomniał pan o pomysłach na zagospodarowanie osadnika.
- Osadnik to wysokie wzniesienie, które w przyszłości można wykorzystać jako miejsce rekreacji. Debatujemy na ten temat z gminami Chrzanów i Trzebinia.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 1 (664)
  • Data wydania: 05.01.05

Kup e-gazetę!