Nie masz konta? Zarejestruj się

Wspieramy mądre pomysły

15.12.2004 00:00
Rozmowa z Janem Kurpem, prezesem Południowego Koncernu Energetycznego S.A.
Prawie rok temu w Katowicach powołano nowy podmiot gospodarczy: Zakład Górniczo-Energetyczny Janina sp. z o. o., w którym decydujący głos na zgromadzeniu wspólników ma Południowy Koncern Energetyczny S.A. Moment ten poprzedziły miesiące przygotowań i nerwowa atmosfera. Jak wspomina pan tamten czas?
- Zupełnie inaczej niż przygotowania do utworzenia ZGE Sobieski Jaworzno III. Działo się to sześć lat temu. Wtedy całemu przedsięwzięciu patronował minister gospodarki, sprzyjał mu również ówczesny właściciel kopalni: Nadwiślańska Spółka Węglowa S.A. Razem, w bardzo przyjaznej atmosferze, przygotowywaliśmy to przedsięwzięcie. Już po trzech latach zyskaliśmy przekonanie, że w Sobieskim odnieśliśmy sukces.
Sprawa z Janiną wyglądała zupełnie inaczej. Rok temu zastanawialiśmy się nad włączeniem do naszej grupy kapitałowej jednej z dwóch przeznaczonych do likwidacji kopalń: Janiny lub Bolesława Śmiałego. Jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że właściciel obu zakładów, czyli Kompania Węglowa S.A., dąży do ograniczenia wydobycia węgla. Przejęcie przez Koncern Janiny lub Bolesława Śmiałego, a co za tym idzie uratowanie któregoś z tych zakładów, powodowało konieczność ograniczenia wydobycia w innej kopalni. Nic dziwnego, że atmosfera była nerwowa, a rozmowy z Kompanią Węglową bardzo trudne.
W proces przechodzenia Janiny pod skrzydła Koncernu żywo angażowali się pracownicy kopalni, władze Libiąża...
- Trudno przecenić rolę, jaką w tym przedsięwzięciu odegrała strona społeczna. Na wysokości zadania stanęli zarówno związkowcy, jak i władze miasta oraz politycy, a zwłaszcza senator Bogusław Mąsior.
Wspomniał pan o związkowcach. W Janinie działa kilka organizacji związkowych, a te nie zawsze kojarzą się pozytywnie. Mówi się, że związkowcy są zbyt roszczeniowi. Jak pan ocenia współpracę z tym partnerem?
- Bardzo pozytywnie. Nie ukrywam jednak, że jest wymagający. Na szczęście związkowcy z Libiąża wiedzą, czego chcą, rozumieją nasze racje, a rozmowy z nimi są konkretne i merytoryczne.
Spółka Janina funkcjonuje już blisko rok. Jakie były te miesiące?
- Trudniejsze niż przewidywaliśmy. Optymizm nasz i władz przedsiębiorstwa okazał się zbyt duży. Również eksperci nie przewidzieli wielu problemów. Dzisiaj wiemy już, że Janina jest jeszcze bardziej zaniedbaną technicznie kopalnią niż przypuszczaliśmy, a fronty robót od lat nie były przygotowane. Brakło też górniczego szczęścia. Rok temu szacowaliśmy, że Janina będzie mieć mniejsze straty i jednocześnie większe wydobycie. Tymczasem na koniec roku strata wyniesie ponad 60 mln zł, a wydobycie będzie mniejsze niż zakładaliśmy. Mimo to, pozostaliśmy optymistami, tylko nieco ostrożniejszymi.
Koncern deklarował wielomilionowe inwestycje w Janinie. Jak przebiega ich realizacja?
- Pod koniec marca przekazaliśmy spółce 40 mln zł na podniesienie kapitału. W 2005 r. zasilimy ją kolejnymi 30 mln zł. Aby firma stanęła na nogi, nakłady finansowe muszą być większe niż szacowaliśmy przy jej zakładaniu. Początkowo planowaliśmy, że pieniądze na inwestycje będą pochodzić ze środków Koncernu, zysków wypracowanych przez Janinę oraz zaciągniętych przez nią kredytów. Teraz wiemy już, że ten plan się nie powiedzie. Żaden bank – wobec słabych wyników bieżących – nie da Janinie kredytu. Inwestycje będą jednak kontynuowane.
Prasa pisała, że Kompania Węglowa chce sprzedać Koncernowi swoje udziały w Janinie. Co dalej z tym pomysłem?
- Koncern już teraz ma decydujący głos w spółce. Po prostu ze względów biznesowych nie opłaca nam się wykupywać reszty udziałów. A Kompania? Mogę tylko powiedzieć, że jest partnerem co najmniej pasywnym. Rok temu umawialiśmy się na wspólną restrukturyzację libiąskiego górnictwa, czego świadectwem była podpisana 20 grudnia umowa spółki ZGE Janina. Nic znaczącego nie zdarzyło się na rynku i w naszym otoczeniu, aby wycofywać się ze wspólnych ustaleń.
Na uroczystościach barbórkowych prezes Janiny Jerzy Wróbel zapowiedział, że kopalnię czeka połączenie z ZGE Sobieski Jaworzno III. Na czym będzie to polegać?
- Tworząc ZGE Janinę zapowiadaliśmy, że jej samodzielność jest przejściowa. Strategia PKE zakłada powstanie koncernu węglowego. Połączenie Janiny z Sobieskim jest częścią tego planu. W obecnej, trudnej sytuacji libiąskiej kopalni połączenie to nastąpi wcześniej niż myśleliśmy.
To znaczy kiedy?
- Sądzę, że w przyszłym roku. Proszę mnie jednak nie pytać, jak będzie wyglądać organizacja nowego podmiotu. Jesteśmy dopiero na etapie analiz. Gdy projekt dokumentu będzie gotowy, usiądziemy do rozmów ze stroną społeczną. Mam nadzieję, że dojdzie do tego jeszcze w tym roku.
Górnicy mogą obawiać się o miejsca pracy...
- Zapewniam, że moim nadrzędnym celem jest ich utrzymanie. Obiecałem stronie społecznej stabilne zatrudnienie i słowa dotrzymam. Temu służyć będzie umowa społeczna. Rozmowy będą trudne, ale wierzę w ich powodzenie. Muszę także przekonać załogę Sobieskiego, aby pomogła nam w wyciągnięciu Janiny z kłopotów.
Koncern jest obecny na ziemi chrzanowskiej nie tylko poprzez Janinę, ale również Elektrownię Siersza, która niedawno zakończyła poważny proces inwestycyjny.
- Siersza jest dobrym, stabilnym zakładem, który ma perspektywy pracy na wiele lat. Tę stabilizację zapewniły m.in. potężne inwestycje, jedne z największych tego typu w Polsce. Za kilka lat Sierszę czekają kolejne działania inwestycyjne związane z ochroną środowiska. Od 2008 r. zaczną obowiązywać surowe normy unijne, którym nie sprosta większość polskich wytwórców. Mamy nadzieję, że w przyszłości Siersza pozostanie trwałym elementem systemu energetycznego kraju.
Pracowników Elektrowni interesuje przede wszystkim kwestia zatrudnienia...
- Z tym na szczęście nie ma w Trzebini problemu. Siersza jest zakładem o optymalnym zatrudnieniu w przeliczeniu na jednostkę mocy.
Logo Koncernu widnieje również na Kopalni Wapienia Czatkowice.
- Czatkowice są w naszej grupie od ośmiu lat. To bardzo dobry zakład, chociaż początki nie należały do najłatwiejszych. Zainwestowaliśmy w tę kopalnię 37 mln zł. Dzisiaj Czatkowice cieszą się perspektywą długoletniej pracy. Warto podkreślić, że to jedyna kopalnia wapienia o polskim kapitale.
To zaskakujące, że Koncern, który ma siedzibę w stolicy Śląska, Katowicach, z takim powodzeniem inwestuje tuż pod Krakowem.
- W końcu nazwaliśmy się Południowym, a nie Śląskim Koncernem Energetycznym. Jesteśmy dobrym przykładem współpracy Małopolski i Śląska.
Koncern wyłożył pieniądze na organizację Agencji Rozwoju Małopolski Zachodniej S.A., która ma zarządzać Chrzanowsko-Trzebińskim Parkiem Przemysłowym. Zapytam wprost: dlaczego?
- Jestem zwolennikiem aktywnego wspierania inicjatyw lokalnych. Jeśli samorząd występuje do nas z propozycją wsparcia mądrego pomysłu, dlaczego mamy tego nie zrobić? Oczywiście, skoro już wydaliśmy pieniądze, ze zdwojoną uwagą będziemy przyglądać się, jak radzi sobie podmiot, który wsparliśmy.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (662)
  • Data wydania: 15.12.04

Kup e-gazetę!