Nie masz konta? Zarejestruj się

Cichaczem

15.12.2004 00:00
Na Placu Tysiąclecia nie będzie w tym roku w sylwestra nawet pokazu sztucznych ogni. Miłośnicy plenerowych imprez muszą pojechać do Krakowa.
Na Placu Tysiąclecia nie będzie w tym roku w sylwestra nawet pokazu sztucznych ogni. Miłośnicy plenerowych imprez muszą pojechać do Krakowa.
W zamian, 2 stycznia, w domu kultury zaplanowano noworoczny koncert.
- Bilety będą tanie, by na koncert przybyło jak najwięcej osób – zapowiada dyrektor MOKSiR-u, Jan Smółka.
Przeżytek?
Taka propozycja wywołała długą dyskusję radnych z komisji kultury i sportu.
- Czy odejście od organizowania imprezy plenerowej spowodowane jest względami finansowymi, czy też taka forma spędzania sylwestra już się przeżyła? – pytał radny Krzysztof Skrzypek.
- Finanse na pewno mają duże znaczenie. Zorganizowanie samego pokazu sztucznych ogni i koszty zabezpieczenia imprezy to wydatek ok. 10 tys. zł. Jeśli do tego doszedłby występ jakiegoś zespołu, koszty wzrastają do 25-30 tys. zł. Trudno powiedzieć, czy idea się przeżyła. Chyba nie do końca, skoro inne miasta, jak choćby Kraków, organizują takie imprezy – tłumaczył dyrektor Smółka.
Radni bronią
Okazało się, że część członków komisji darzy sentymentem „Sylwester pod gwiazdami”.
- Imprezę trzeba zrobić. U mnie z osiedla ludzie mimo zimna szli na plac masowo. Nie wszystkich stać na to, by wydać kilka stówek i iść na bal. Młodzież też się chce bawić – wywodził Franciszek Szyjka.
- Nie są to takie duże koszty, a na imprezę zjeżdżano też z sąsiednich miejscowości – Ryszard Śledziński poszedł w sukurs przedmówcy.
Zdaniem Lesława Zimoląga, dla młodych wystarczy przez dwie godziny puścić w sylwestra na placu muzykę z głośnika, a dla starszych można zorganizować koncert noworoczny.
Druga strona
Głośno mówiono też jednak o drugiej stronie sylwestrowych imprez w samym centrum miasta.
- Mieszkańcy bloków sąsiadujących z placem narzekali, że zakłóca im się spokój. Jeśli jednak wielu innych mieszkańców Chrzanowa będzie nam mieć za złe, że niczego nie organizujemy na placu, w przyszłym roku zrobimy imprezę – zapewnił wiceburmistrz Stanisław Dusza.
- Na placu po takiej imprezie zostawało wiele szkła i śmieci. Strzelają tam też z petard. Jednego roku przepalili mi płaszcz. No i po imprezie młodzież też nie zachowuje się, jak trzeba. Potem w Kościelcu znajdujemy w stawie kosze na śmieci oraz zniszczone ławki – przestrzegał radny Zygadło.
Jest już za późno
Okazało się jednak, że dyskusja była bezprzedmiotowa, bo zwolennicy zorganizowania imprezy plenerowej stali na przegranej pozycji.
Dyrektor Jan Smółka poinformował, że jest już za późno, by załatwić formalności związane ze zgłoszeniem imprezy masowej.
- W przyszłości musimy o tym podyskutować dużo wcześniej – proponował Śledziński.
W tej sytuacji mieszkańcy będą mogli się wybrać 2 stycznia na koncert noworoczny. Obejrzą komedię muzyczną „Porwanie Sabinek”.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (662)
  • Data wydania: 15.12.04

Kup e-gazetę!