Siatkarze Janiny nie mieli problemów z ograniem sąsiada zza miedzy, wygrywając pewnie derby 3-0.
III liga
JANINA LIBIĄŻ – GALA TRZEBINIA 3-0 (25-13, 25-11, 25-17)
Janina: Masłoń, Waśko, Jezierski, Świerczyna, Olek, Klimas, Widlarz (libero)
Gala: Ostrzywilk, Oprządek, Gołaszewski, Słysz, Wąchała, Boroń, Sowula (libero)
W zespole gości nie zagrali chorzy Ghantous i Kopta. Na pozycji libero zadebiutował zaś pozyskamy z Olkusza Sowula. Gospodarze wystąpili bez kontuzjowanego Kacperka (naderwanie ścięgien).
Mecz od początku przebiegał pod dyktando Janiny. W pierwszym secie gospodarze grali dobrze w ataku, dysponowali mocną zagrywką i kilka razy postawili blok. Wykorzystywali też wszystkie błędy gości, których umiejętnie odrzucili od siatki. Nic więc dziwnego, że ich przewaga systematycznie rosła. Na świetlnej tablicy notowano kolejno wyniki 3-1, 8-5, 14-8 i 18-9. Pod koniec tej partii trener Mateusz Drabik wpuścił na parkiet zmienników – Głowacza, Matyję i Książka. Zwłaszcza ten ostatni pokazał się z jak najlepszej strony (mocna zagrywka i skuteczny atak). Po ataku Słysza w siatkę Janina mogła się cieszyć z wygranej 25-13.
W drugiej partii ta dominacja była jeszcze wyraźniejsza. Siatkarze Janiny prowadzili kolejno 2-1, 7-2, 13-4, 18-8 i 21-10. Ich atutami były w tym fragmencie spotkania blok i dobre rozegranie. Po skrócie Książka, ataku Matyi i dwóch błędach zawodników Gali miejscowi wygrali 25-11.
Trochę większy opór podopieczni Jarosława Oprządka stawili w trzecim secie. Trzykrotnie udawało im się doprowadzić do remisu (3-3, 4-4 i 8-8). Po ataku Świerczyny i bloku pary Masłoń – Matyja gospodarze znów odskoczyli i w drugiej części seta nadal dominowali na parkiecie. Wygrali seta 25-17. Całe spotkanie trwało zaledwie 50 min.