Nie masz konta? Zarejestruj się

W Nowy Rok z długiem

01.12.2004 00:00
Przedszkola i szkoły cienko przędą. Oszczędzają na wszystkim i zapowiadają, że w Nowy Rok wejdą z długami.
Przedszkola i szkoły cienko przędą. Oszczędzają na wszystkim i zapowiadają, że w Nowy Rok wejdą z długami.
Ministerstwo Edukacji uszczupliło subwencję oświatową dla gminy Alwernia. W przyszłym roku zmaleje ona z 6 mln 120 tys. zł na 5 mln 741 tys. zł.
- Szkoły nie dostaną mniejszych pieniędzy niż dotychczas – uspokaja burmistrz Jan Rychlik.
Skarbnik Anna Głowacka, dodaje: - Z gminnego budżetu musimy dołożyć tyle, by wystarczyło na potrzeby szkół.

Bogaty krewny
Zofia Grondalczyk, dyrektor Zespołu Szkół w Porębie Żegoty: - W tym roku budżet był bardzo skromny. Mieliśmy pieniądze na płace dla pracowników, ale pod koniec roku zabrakło na opłacenie podatku i ZUS-u. Jeśli gmina nam nie pomoże, nie wyobrażam sobie, co będzie dalej. Dzięki wsparciu sponsorów szkoła może kupować książki, a nawet papier i toner do ksero. Od 1996 r. pieniądze przysyła Zygmunt Jan Szembek, na stałe mieszkający w Anglii. Krewny Szembeków, dawnych właścicieli pałacu w Porębie, ofiarowuje zwykle tysiąc funtów rocznie. Na otwarcie nowej szkoły sprezentował 2 tys. funtów. Dzięki temu możemy dopłacać do wycieczek uboższych uczniów, kupować nagrody do szkolnych konkursów i bilety do teatru.

Kolonie złota
Edward Doległo, dyrektor Zespołu Szkół w Kwaczale: - Nasze szkoły jako jedyne w powiecie dysponują swoim budżetem. Taka samodzielność finansowa dotąd sprawdzała się doskonale, ale teraz mamy zapaść finansową. Nie wiem, czy uda nam się zapłacić pensje nauczycielom i opłacić ZUS. Nie płacimy także za media. Myślę, że dług wielkości kilkudziesięciu tysięcy złotych przejdzie na przyszły rok.
Szkoła w Kwaczale wynajmuje salę gimnastyczną osobom z zewnątrz, ale i z tego tytułu korzyści są nikłe. 2 tys. zł w skali roku to przecież kropla w morzu potrzeb.
- Jeszcze kilka lat temu możliwości w pozyskiwaniu pieniędzy pozabudżetowych były większe. W naszej szkole na przykład odbywały się kolonie. Można więc było zarobić parę tysięcy złotych. Teraz wymogi sanitarne na to nie pozwalają, a i konkurencja jest większa. Pod względem atrakcyjności Kwaczała nie może się porównywać z miejscowościami górskimi.

Cenne znajomości
Zofia Gniewek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Grojcu: - Mam nadzieję, że przy 20 tys. zł zobowiązań (za media, ZUS itd.) wystarczy na płace dla nauczycieli.
Szkołę w Grojcu wspiera rada rodziców, rada sołecka i sponsorzy. Stowarzyszenie Sympatyków Grojca organizuje dla dzieci wycieczki, zawody, imprezy okolicznościowe. Nauczyciele natomiast prowadzą zajęcia pozalekcyjne: koło taneczne, kółko szachowe, plastyczne, taneczno-muzyczne. I nie dostają za to wynagrodzenia.
- Po prostu chcą to robić i czują się do tego zobowiązani – kwituje dyrektor Gniewek.
Nie są to jednak nadgodziny. Zajęcia nie przekraczają obowiązkowego 40-godzinnego tygodnia pracy. W środowisku pedagogicznym nazywane są „gołymi etatami”.
Gdyby dyrekcja oglądała się na urząd miejski, nie miałaby tak dobrze wyposażonej pracowni informatycznej. Dzięki znajomościom z Brytyjczykami z Uniwersytetu Stanford, zdobyła dwadzieścia komputerów (osiem przekazała do szkoły w Regulicach).
- Sprzęt bardzo dobrze funkcjonuje, choć przydałyby się jeszcze dodatkowe programy komputerowe i rzutnik – przyznaje Z. Gniewek.

Komputery dla maluchów
Zofia Miczałowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 1 w Alwerni, niechętnie mówi o finansowych problemach:
- Wiążą się one ze zdobywaniem przez naszych nauczycieli awansu zawodowego. Każdy jest równoznaczny z podwyżką, na którą w tym roku nie dostaliśmy pieniędzy z gminy. Potrzebną sumę musieliśmy wygospodarować z naszego budżetu – wspomina.
Przedszkolu pomaga rada sołecka, która systematycznie przeznacza niewielkie kwoty na jego działalność, Zakłady Chemiczne w Alwerni oraz miejscowe firmy.
- Na pewno przydałoby się wymienić wykładziny w niektórych salach, kupić nowe zabawki i doposażyć w sprzęt rekreacyjno-ruchowy ogrody przedszkolne w Alwerni na osiedlu Chemików i przy ul. Gęsikowskiego oraz w Grojcu – marzy dyrektorka.
Dzięki darowiźnie ZCh, zarówno pracownicy administracji przedszkola, jak i przedszkolaki mogą korzystać z komputerów. To jedna z nielicznych tego typu placówek w powiecie, która może się pochwalić sprzętem informatycznym.

Co na to burmistrz?
Jan Rychlik: - Oczywiście cenimy sobie każdą pomoc. Z pewnością pomoc sponsorów nie jest na tyle znaczna, by w widoczny sposób zasilić budżet. Samodzielność finansowa dotyczy wszystkich placówek oświatowych. W naszym przypadku od siedmiu lat księgowości nie prowadzi zespół ekonomiczno-administracyjny, ale każda szkoła. Dyrektorzy nie muszą jeździć z każdym drobnym rachunkiem do urzędu i tracić czasu. Wszelkie wydatki są kontrolowane. Około 90 procent z nich dotyczy wynagrodzeń personelu. Wielkość puli przyznawanej poszczególnym gmonom uzależniona jest od ilości uczniów i kwalifikacji nauczycieli (im wyższe, tym więcej szkoła dostaje pieniędzy).
Dotąd szkoły wiejskie otrzymywały o 20 procent większą subwencję od szkół miejskich. W tym roku dodatek ten odebrano. O jego przywrócenie walczy teraz Związek Gmin Wiejskich. Burmistrz Alwerni zapowiada natomiast dodatkowe pieniądze dla szkół, którym w tym roku nie starczyło na opłacenie mediów.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 48 (660)
  • Data wydania: 01.12.04

Kup e-gazetę!