Górka Cement sp. z o.o. w Trzebini zmienia swoje oblicze. Z ponurego państwowego zakładu zamienia się w nowoczesną firmę mogącą pochwalić się coraz lepszymi wynikami finansowymi.
- Lepiej nawet mieć ciut mniej pracowników i dobrze im płacić, niż zatrudnić za dużo ludzi i nie mieć dla nich zajęcia – twierdzi Witosław Sobieraj, dyrektor Górki Cement.
Obecnie w firmie pracują 133 osoby. Zdaniem dyrektora to optymalna liczba. Z ponad 70 osób zatrudnionych na produkcji 20 to zupełnie nowi pracownicy. Reszta pracowała kiedyś dla pozostającego w upadłości ZSO Górka. Przeciętne wynagrodzenie na robotniczym stanowisku w Górce Cement wynosi 2.223 zł brutto.
- Uważam, że to naprawdę przyzwoita pensja, porównywalna do średniej krajowej – komentuje dyrektor Sobieraj.
Firma w dzisiejszej postaci, jako część włoskiej grupy Mapei, istnieje od 2000 r. Przez cztery lata na remonty i inwestycje wydano tu 43,5 mln zł.
- To imponująca kwota. Nie korzystaliśmy przy tym z kredytów ani wsparcia finansowego ze strony włoskiego właściciela – podkreśla szef przedsiębiorstwa.
Te najbardziej rzucające się w oczy inwestycje to gruntowny remont budynku administracyjnego oraz budowa nowej portierni. Na przełomie roku wyburzony został stary, mniejszy biurowiec. Na jego miejscu urządzono przestronny parking. Wybudowano również drogę dojazdową.
- Przez 30 lat będziemy mieć spokój z dojazdem – mówi zadowolony dyrektor Sobieraj.
Około 12 mln zł będzie kosztować budowa dwóch nowoczesnych elektrofiltrów. Rozpoczęło się już stawianie pierwszego, drugi ma być gotowy w 2006 r. Elektrofiltry służą do oczyszczania spalin. Obecnie Górka Cement posiada starsze urządzenia tego typu. Dyrektor zapewnia, że są w pełni wydajne.
- Mimo to, inwestujemy w najnowocześniejsze rozwiązania. Przy działalności produkcyjnej takiego typu jak nasza, dbałość o środowisko jest szczególnie istotna. W przyszłości zamierzamy ubiegać się o certyfikat jakościowy ISO 14001 – dodaje.
Elektrofiltry to zdecydowanie największa inwestycja w Górce. Mniejsze to modernizacja młynów cementu czy linii pakowania. W. Sobieraj zapewnia, że wizerunek przedsiębiorstwa będzie się zmieniać na lepsze.
- Nasze budynki są stare i zniszczone, ale nie znaczy to, że nie możemy zadbać o ich estetyczny wygląd – podkreśla.
Firma gospodaruje obecnie na 10 hektarach. Za kilka lat obszar ten pomniejszy się. W planie jest sprzedaż części bocznicy kolejowej zajmującej 3 hektary.
- Bocznica posiada przepustowość 300 tys. ton. To dla nas za dużo – tłumaczy swoje plany dyrektor Sobieraj, podkreślając, że Górka nie zamierza zrezygnować z korzystania z kolei.