Drogowcy z Zarządu Dróg Powiatowych zapowiadają, że po wybudowaniu chodnika przy ul. Borowcowej w Chrzanowie postawią tam ograniczenie tonażu do 15 ton.
Kierowcy ciężarówek będą musieli sporo się nagłowić, aby wybrać najkrótszą drogę do miejsca przeznaczenia. Do tej pory ciężkie samochody chętnie korzystały z Borowcowej, która prowadziła ich do drogi wojewódzkiej Kraków – Oświęcim.
- Kierowcy będą musieli kierować się na Libiąż – proponuje Grzegorz Kotelnicki, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych.
Tymczasem w Libiążu czeka na nich niespodzianka. Zaraz za rogatkami miasta, przed wiaduktem kolejowym jest kolejne ograniczenie, tym razem do 30 ton. Problemy z przejazdem będą więc mieć tiry, których ciężar całkowity wynosi 40 ton.
Duże samochody ważące razem z ładunkiem około 40 ton wożą kamień z kopalni Żelatowa S.A. Wybierają jedną z dwóch dróg: Pogorską lub Borowcową.
Jan Więcek, prezes Żelatowej, nie chciał uwierzyć w planowane ograniczenie tonażu na Borowcowej:
- To jakaś paranoja! Cały ruch ciężarówek będziemy musieć skierować na Pogorską, przy której stoi szkoła, basen i gdzie kręci się mnóstwo ludzi. O nieszczęście nie będzie trudno – podkreśla.
Łatwo wyobrazić sobie dalszy rozwój wypadków. Mieszkańcy bloków przy Pogorskiej szybko zaczną protestować przeciwko natężonemu ruchowi ciężarówek. Kto wie, czy nie pojawi się tam kolejne ograniczenie tonażu. Co zrobi Żelatowa?
- Dyrektor Kotelnicki będzie nam chyba musiał kupić helikopter do wożenia kamienia! – żartuje gorzko prezes Więcek.
Szef Żelatowej, podobnie jak większość kierowców, krytykuje pomysł budowania drugiego chodnika na Borowcowej.
- Do tej pory na ostrym, źle wyprofilowanym zakręcie zawsze można było zjechać na pobocze. Robili tak zwłaszcza kierowcy ciężarówek. Teraz postawiono wysokie krawężniki i o ucieczce nie może być mowy. Gdy na Borowcowej zaczęły się roboty, liczyłem, że poszerzą jezdnię. Tymczasem, de facto, budowlańcy ją zwęzili – komentuje prezes Więcek.