Nie masz konta? Zarejestruj się

Co boli obywateli i policję

27.10.2004 00:00
Ponad 50 proc. respondentów postawiło policjantom dobrą ocenę.
Ponad 50 proc. respondentów postawiło policjantom dobrą ocenę.
Podinspektor Marek Gorzkowski, komendant KPP Chrzanów: - Słaby wynik! Jednocześnie prawie 21 proc. badanych nie ma zdania. Są to osoby, które muszę przekonać, że praca moich policjantów jest dobra.
A jest dobra...?
- Można ją poprawić. Proszę zwrócić uwagę, że 70 proc. ankietowanych twierdzi, że nie miało bezpośredniego kontaktu z policją w ostatnim roku. Ocena naszej pracy wynika zatem ze stereotypowych wyobrażeń i medialnych przekazów.
Sprawa Berety czy rzekomego sponsorowania chrzanowskiej Komendy, zaszkodziła dobremu wizerunkowi policji. Gazety informowały o zastępcy komendanta w Alwerni, który prowadził samochód w stanie nietrzeźwości. Prasa nagłośniła przypadek libiąskich funkcjonariuszy próbujących przyjąć majątkowe korzyści. Znalazłoby się więcej przykładów. Według socjologów, ludzie pamiętają głównie trzy ostatnie lata, a te nie należały do najlepszych w historii powiatowej policji.
Chce pan powiedzieć, że wyniki ankiety są w dużej mierze efektem pracy dziennikarzy.
- Bo tak jest! Jedno cieszy: od 15 listopada – pierwszy raz od dwóch lat – nie będę miał ani jednego funkcjonariusza zawieszonego lub przebywającego na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Myślę, że minął okres, kiedy chrzanowska policja była rozliczana z poprzednich lat. Zaczniemy pracować na własne konto.
Porozmawiajmy o niepokojących konkretach: prawie połowa respondentów nie wie, jak skontaktować się ze swoim dzielnicowym.
- Nie dopilnowałem polecenia z ubiegłego roku, by dzielnicowi odwiedzili każde mieszkanie. Muszę sprawdzić, ile było spotkań policjantów z obywatelami, czy moi funkcjonariusze mają ze społeczeństwem dobry kontakt. Niebawem ruszy nowa kampania i dzielnicowi będą chodzić po domach. Stosowną informację wywiesimy na klatkach, spróbujemy ponowić medialną akcję „Poznaj swojego dzielnicowego”.
Badania mówią, że w Alwerni i Babicach nieznajomość dzielnicowego jest powszechna.
- To prawda. Powiedziałem wójtowi Babic, że jeśli gmina zgodzi się na utrzymywanie stałego posterunku, to zostanie on uruchomiony.
Kolejny konkret to agresywne grupy młodzieżowe.
- Dlatego powołałem policyjną grupę rajdującą. Spada ilość rozbojów: 412 w 2003 r. i 170 w 2004 r. Mniejsza ilość przestępstw to efekt wspólnej polityki przyjętej przez prokuraturę i sąd. Obecnie 90 proc. sprawców rozbojów jest aresztowanych. Za dziewięć miesięcy 2002 r. wystawiono 85 mandatów porządkowych, w 2003 – 3.227, w 2004 – 5.250. W ten sposób eliminujemy np. grupy spożywające alkohol w publicznych miejscach.
Mieszkańcy skarżą się na policyjne patrole, które – zamiast interweniować – patrzą na rozrabiających wyrostków zza szyb radiowozu.
- Będę z tym walczył. Obecnie rajdująca grupa nie podjeżdża na miejsce zgłoszenia, by dać chuliganom czas do ucieczki. Mają tak działać, by nikt nie umknął.
Niebawem powołam oficera prasowego, odpowiadającego za społeczny kontakt z mieszkańcami w całym powiecie. Osoba ta będzie chodzić na każde, nawet najmniejsze spotkanie, byśmy wiedzieli, co ludzi boli.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 43 (655)
  • Data wydania: 27.10.04

Kup e-gazetę!