Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie jestem zdrajcą

06.10.2004 00:00
Wizja przyszłej władzy starostwa, reprezentowanej przez różne opcje polityczne, jest śmieszna: daleka od demokratycznego modelu, bliska socjalistycznej ideologii. Chyba że polityczny szyld, pod jakim się występuje, nie ma dla radnych żadnego znaczenia – mówi Jan Burzej, przewodniczący Rady Powiatu Chrzanowskiego.
Wizja przyszłej władzy starostwa, reprezentowanej przez różne opcje polityczne, jest śmieszna: daleka od demokratycznego modelu, bliska socjalistycznej ideologii. Chyba że polityczny szyld, pod jakim się występuje, nie ma dla radnych żadnego znaczenia – mówi Jan Burzej, przewodniczący Rady Powiatu Chrzanowskiego.
Nie jestem zdrajcą
Nie podpisał się pan pod wnioskiem radnych o odwołanie starosty. Dlaczego?
- Wiele można o mnie powiedzieć, ale na pewno nie to, że jestem zdrajcą. Proszę pamiętać, że obecna koalicja mnie wypromowała i nie wyobrażam sobie, żebym nagle zmienił barwy.
Honorowy przewodniczący!
- Bywa się na różnych stanowiskach, jednak twarz ma się jedną. Już widzę, jak pan pisze artykuł, że przewodniczący Burzej przeniósł się do opozycji, bo chciał zachować stołek. To nie ma najmniejszego sensu, ponieważ uważam się za poważnego człowieka. Poza tym największy kawał byłby wtedy, gdybym się przepisał, a stołek i tak stracił.
Straci pan?
- Nie wykluczam takiej możliwości.
Na razie trzyma pan z Wiktorem Cypcarem. Oznacza to, że jest on dobrym starostą?
- Nie minę się z prawdą, jeśli powiem, że nikt z nas nie jest na tyle dobry, żeby nie mógł być lepszy. Szkopuł tkwi w tym, że ludzie, którzy tworzą obecny zarząd, po prostu się nie dobrali.
Podobno solą w oku zbuntowanych radnych jest wicestarosta Tadeusz Kołacz.
- Nic o tym nie wiem.
Jedno nie ulega wątpliwości: lobbing nie należy do mocnych stron Cypcara.
- To prawda, ale trzeba pamiętać, że nowy starosta nie musi być lepszy.
Tak jak cały nowy zarząd...
- Słuszna wątpliwość. Wydaje mi się, że bardzo trudno będzie znaleźć odpowiednich kandydatów do zarządu. Zakładając, że obecni członkowie nie wchodzą w grę, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Bo kto...?
Stanisława Klimczak z wielkimi ambicjami, przedstawiciel handlowy Kazimierz Boroń, wędkarz Tadeusz Pająk...
- Każda z tych osób mogłaby osobno nadawać się na członka zarządu. Jednak nie wiem, czy ich współpraca w grupie będzie na tyle dobra, żeby spodziewać się efektów lepszych od dotychczasowych.
Oponenci starosty powołują się na dobro powiatu!
- Piękne słowa. Powiem tak: dobrze jest w państwie, jeśli jest dobrze jego obywatelom. Czy dobrze jest w powiecie, gdy dobrze dzieje się radnym (śmiech)? Sam pan widzi, że takie zdanie jest fałszywe.
Podobno panu proponowano stanowisko starosty?
- Jeszcze raz powtarzam, że jestem poważnym człowiekiem, który w podobnych przypadkach obawia się, że może nie podołać. Tym bardziej, iż nie udało się obecnemu zarządowi. Dlatego kandydatów na najwyższe stanowiska w starostwie podziwiam za ich odwagę i za to, że tak wysoko oceniają swoje możliwości.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 40 (652)
  • Data wydania: 06.10.04

Kup e-gazetę!