Nie masz konta? Zarejestruj się

Śpimy spokojnie

29.09.2004 00:00
To nie były merytoryczne zarzuty. Formalnie wszystko gra. Całe zamieszanie wokół trzebińskiej rafinerii tak naprawdę dotyczy tylko jej akcjonariatu – tak prasowe doniesienia z zeszłego tygodnia komentuje prezes Rafinerii Trzebinia S.A. Grzegorz Ślak.
To nie były merytoryczne zarzuty. Formalnie wszystko gra. Całe zamieszanie wokół trzebińskiej rafinerii tak naprawdę dotyczy tylko jej akcjonariatu – tak prasowe doniesienia z zeszłego tygodnia komentuje prezes Rafinerii Trzebinia S.A. Grzegorz Ślak.
Przypomnijmy: radio RMF FM oraz „Dziennik Polski” przygotowały materiał o Rafinerii i umorzeniach, z których skorzystała w ciągu ostatnich kilku lat. Dziennikarzy dziwił fakt, iż firma, która przynosi krociowe zyski (w 2003 r. spółka zarobiła ponad 60 mln zł), korzysta z wielomilionowych umorzeń. Padały pytania, kto za tym stoi i komu zależy na tak kosztownej dla budżetu państwa pomocy dla Rafinerii? Szukano powiązań trzebińskiej firmy z Janem Kulczykiem – człowiekiem, który od kilku miesięcy nie schodzi z pierwszych stron gazet.
Czy takie powiązania istnieją? Czy faktycznie Rafineria ma potężne plecy? Jej właścicielem w ponad 77 proc. jest PKN Orlen S.A. Akcje Orlenu posiada natomiast Kulczyk. To najbardziej oczywiste powiązanie Rafinerii z biznesmenem.
Dlaczego firma, która inwestuje miliony, musi korzystać z umorzeń? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba prześledzić ostatnie sześć lat jej działalności. Jeszcze dwa lata temu na majątku Rafinerii poczynione były zastawy skarbowe, a wszystkie inwestycje stały w miejscu. Krew w żyłach pracowników zmroziło odwołanie ze stanowiska prezesa spółki Kazimierza Trębacza (listopad 2001 r.) i utrata ponad 20 mln zł ulokowanych w domu maklerskim Sur5Net (firma straciła te pieniądze i, mimo starań, do dzisiaj nie odzyskała). To jednak był dopiero początek prawdziwych kłopotów.
Problemy Rafinerii rozpoczęły się w 1998 roku, choć wtedy nikt nie podejrzewał, że nad firmą zbierają się czarne chmury. W tym roku Rafineria korzystała ze zwolnienia w podatku akcyzowym przy sprzedaży olejów do silników szybkoobrotowych wytwarzanych z udziałem komponentów uzyskiwanych ze zużytych (przepracowanych) olejów smarowych (obowiązywał min. 10-proc. udział tych komponentów). Oleje przepracowane Rafineria kupowała od różnych kontrahentów. Przy okazji kontroli UKS okazało się jednak, że niektórzy z nich dostarczali firmie oleje, które nie były przepracowanymi. Rafineria nieświadomie nie spełniła więc kryterium „10 proc.” i tym samym utraciła prawo do ulgi. W podobnej sytuacji znalazły się inne rafinerie południowe, np. Jedlicze. Powstały zaległości podatkowe w wysokości 113,6 mln zł (Rafineria zajmowała się olejami przepracowanymi w latach 1998 – wiosna 2001; zaległości podatkowe dotyczą tego okresu). Spłacenie tak ogromnego długu przewyższało możliwości finansowe trzebińskiej spółki. Pojawiła się realna groźba upadłości.
W kwietniu prezesem został Grzegorz Ślak. Jednym z jego głównych zadań było załatwienie raz na zawsze sprawy olejów przepracowanych i restrukturyzacja grupy kapitałowej RT. Rafineria skorzystała z przepisów Ustawy o restrukturyzacji niektórych zobowiązań publicznoprawnych. Restrukturyzacją objęte zostały zaległości akcyzowe z 1998 r., w sumie 35,3 mln zł należności głównej. Rafineria wpłaciła do chrzanowskiej skarbówki 5 mln zł opłaty restrukturyzacyjnej. Resztę długu jej darowano. Pozostałe decyzje oddłużeniowe podejmował już, za pozytywną opinią Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Małopolski Urząd Skarbowy (Rafineria podlega mu od 1 stycznia 2004 r.) oraz tamtejsza Izba Celna. Jednocześnie rozpoczęły się gigantyczne inwestycje (biodiesel, hydrorafinacja, instalacje do produkcji świec i alkoholi tłuszczowych i in.).
Prezes Grzegorz Ślak zapowiada, że w przyszłym roku firma przyniesie 4 mld zł zysku. Obiecuje, że z Rafinerii żyć będzie co najmniej kilkaset osób.
Sukcesem zakończyła się restrukturyzacja grupy kapitałowej Rafinerii. W drugiej połowie 2003 r. działalność rozpoczęła spółka Euronaft powstała z połączenia Naftotransremu i Petronaftu. Ta ostatnia w zeszłym tygodniu również znalazła się pod lupą dziennikarzy. Petronaft zajmował się w grupie sprzedażą produktów Rafinerii. Trudno wyobrazić sobie lepszy biznes. Mimo to, spółka generowała straty. Prezes Ślak w jednym z pierwszych wywiadów udzielonych „Przełomowi” zapowiadał jej likwidację, która stała się faktem w zeszłym roku.
- Rafineria ma się dobrze, w dalszym ciągu prowadzimy nasze inwestycje. Doniesienia prasowe z zeszłego tygodnia nie odstraszyły naszych partnerów. Niektórzy nawet nie zauważyli tego zamieszania... – mówił nam prezes Ślak, który z dumą zapowiada, że w październiku oczekuje w Trzebini premiera rządu.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 39 (651)
  • Data wydania: 29.09.04

Kup e-gazetę!