Nie masz konta? Zarejestruj się

Czujemy się oszukani

22.09.2004 00:00
Burmistrz Kosowski wziął się za porządkowanie miasta. Drobni handlowcy twierdzą, że ich kosztem.
Blisko dziesięć lat temu tzw. mały rynek, czyli niewielki placyk przy ul. 29 Listopada zajęli handlowcy.

Burmistrz Kosowski wziął się za porządkowanie miasta. Drobni handlowcy twierdzą, że ich kosztem.
Blisko dziesięć lat temu tzw. mały rynek, czyli niewielki placyk przy ul. 29 Listopada zajęli handlowcy. Początkowo sprzedaż odbywała się z samochodów. Z czasem kupcy wybudowali niewielkie pawilony handlowe.
- Wszystko robiliśmy zgodnie z zaleceniami urzędników. Nasze sklepy nie są łatwymi do usunięcia kontenerami, ale zostały na stałe wbudowane w podłoże. Inwestowaliśmy, bo urząd zachęcił nas dziesięcioletnimi umowami dzierżawy – tłumaczy właścicielka sklepiku z artykułami chemicznymi i kosmetykami.
Umowy dzierżawy kończą się w maju przyszłego roku. Burmistrz Kosowski już zapowiedział, że nie zamierza ich przedłużać. Na spotkaniu z miejskimi radnymi nie chciał jednak zdradzać, co zamierza uczynić ze zwolnionym placem. Zwrócił jedynie uwagę, że teren przy ul. 29 Listopada nie nadaje się na handel. A na co się nadaje?
- Z plotek wiemy, że burmistrz chce tu urządzić parking i toalety – mówią handlowcy.
Władze Chrzanowa chcą zadbać o wizerunek starego miasta. Trwa gruntowny remont rynku i przyległych uliczek. Targowisko z piętnastoma pawilonami i wystawionymi skrzynkami z owocami i warzywami psuje wizerunek odpucowanego centrum. Sprzedający nie kryją jednak rozgoryczenia.
- Sami wybrukowaliśmy plac, sami go uzbroiliśmy. Wydawaliśmy nasze własne pieniądze. Ta inwestycja jeszcze nam się nie zwróciła. Dziesięć lat temu obiecywano, że w przyszłości będziemy mieć możliwość wykupienia działek na własność, mamiono nas ulgami w opłatach dzierżawnych. Władze nie dotrzymały słowa, a teraz każą nam się wynosić! – mówią.
Burmistrz obecnie gorączkowo szuka dobrego miejsca do handlowania w mieście. Szykuje się sprzedaż placu targowego przy ul. Szpitalnej. Kosowski chce, aby handlowcy przenieśli się na ul. Śląską (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze „Przełomu”). Kupcy z placu przy 29 Listopada nie wyobrażają sobie takiego rozwiązania.
- Co zrobimy z naszymi pawilonami? Nie weźmiemy ich przecież na plecy i nie przytaszczymy na Śląską... – żalą się.
W tym tygodniu zaplanowano spotkanie burmistrza z handlowcami. Póki co, ci ostatni zbierają podpisy pod petycją w sprawie utrzymania targowiska na małym rynku.
- Mamy już ponad tysiąc nazwisk klientów, którzy przyzwyczaili się do tego miejsca i lubią robić tu zakupy – mówi kobieta ze stoiska z warzywami i owocami.
Wtóruje jej małżeństwo z sąsiedniego sklepu.
- To nasze jedyne źródło utrzymania. Nie wiemy, co zrobimy, gdy burmistrz nie przedłuży nam umowy... – kręcą głowami.

Pomysł z przeniesieniem handlowców z 29 Listopada na nowego targowisko, gdziekolwiek by go nie urządzono, tak naprawdę niczego nie rozwiąże. Kupcy z małego rynku zarabiają na życie dzięki klientom wyłącznie z tamtej części miasta. Trudno będzie im wytrzymać konkurencję kilkuset podobnych stoisk na wielkim placu targowym. Zajęcie może stracić blisko trzydzieści osób.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 38 (650)
  • Data wydania: 22.09.04

Kup e-gazetę!