Nie masz konta? Zarejestruj się

Walka z wiatrakami

01.09.2004 00:00
Maszerujący ul. Oświęcimską w Wygiełzowie nigdy nie wiedzą, czy nie wjedzie w nich jakiś rozpędzony samochód.
Maszerujący ul. Oświęcimską w Wygiełzowie nigdy nie wiedzą, czy nie wjedzie w nich jakiś rozpędzony samochód.
Takie zagrożenie istnieje, bo tylko na krótkim odcinku drogi ograniczenie prędkości wynosi 40 km/godz. - I tak zresztą nikt nie respektuje ograniczenia. Przez to doszło już do kilku poważnych potrąceń pieszych, którzy wracali ze szkoły czy ze sklepu. Najgorsze, że nie ma porządnego pobocza. O wykoszenie pasa drogowego zabiegam u zarządcy od ośmiu lat! Te krzaki kiedyś rosły w ogrodzie sąsiada, ale ten oddał część działki właśnie pod pas drogowy. A krzaki zostały – opowiada Bolesław Ładocha z Wygiełzowa.
Mieszkaniec słał już pisma do Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Krakowie (właściciel drogi 780), do gminy, a ostatnio nawet do... prokuratury. Twierdzi, że dzięki temu odbyła się wizja lokalna.
- Od razu postawili tablice z nazwą miejscowości! Szkoda, że nie zamontowali kolejnych znaków ograniczenia prędkości – dodaje.
B. Ładocha zabiega o wycięcie topól, które rosną na łuku drogi. Znacznie ograniczają one widoczność. Kiedy pan Bolesław wyjeżdża ze swojej posesji, nigdy nie wie, czy właśnie nie nadjeżdża rozpędzony samochód.
- Nawet bramę przesunąłem w głąb podwórza, bo już kilka razy kierowcy w nią wjechali – podkreśla.
Andrzej Wcisło z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie twierdzi, że pierwszy raz słyszy o tym problemie. Obiecał rozwiązać go w najbliższym czasie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 35 (646)
  • Data wydania: 01.09.04

Kup e-gazetę!