Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzymamy kciuki!

01.09.2004 00:00
Małymi krokami pięcioletnia Oliwia wraca do zdrowia. I choć dzielna dziewczynka ma do pokonania niekrótką drogę, obrała już właściwy jej kierunek.
Małymi krokami pięcioletnia Oliwia wraca do zdrowia. I choć dzielna dziewczynka ma do pokonania niekrótką drogę, obrała już właściwy jej kierunek.
Oliwia Mikołajczyk z Trzebini, u której w grudniu 2003 r. wykryto guza lewego nadnercza średnicy 8 cm, trafiła na nasze łamy początkiem tego roku. Okrutny los, który zesłał na barki dziewczynki i jej bliskich cierpienie, łzy, ból, poruszył wiele osób. Zbiórki na jej leczenie prowadzono podczas koncertów charytatywnych oraz pod kościołami w całej gminie i nie tylko.
W związku z tym, że guz okazał się złośliwy, „aniołka”, jak zwykła mówić o niej mama, umieszczono w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Oliwię poddano chemii.
Po kolejnej dawce przyszedł kryzys. Organizm dziewczynki był bardzo osłabiony. Nie była w stanie chodzić o własnych siłach. Lekarze nie dawali jej zbyt wielkich szans na wygraną z chorobą. Jednak ona sama wykazywała ogromną wolę życia, wprawiając wszystkich w zdumienie.
- Córka była nad wyraz dzielna. Proszę sobie wyobrazić, że jeszcze przed chorobą miała problemy z połknięciem jednej, małej tabletki. W klinice dziennie łykała ich czterdzieści. By jej to ułatwić, wrzucaliśmy tabletki do kisielu. Nie mam pojęcia skąd to moje maleństwo czerpało tyle siły. To mógł być tylko dar od Boga – wyjawia szczegóły mama dziewczynki.
29 maja Oliwia obchodziła piąte urodziny. Najlepszym z możliwych prezentem, obok narodzin siostrzyczki Wiktorii, była szansa na przeszczep szpiku kostnego. Stało się to możliwe dopiero 13 sierpnia, w piątek. Operacja rozpoczęła się koło godziny 13.
- Po wielu trudach, ale udało się... Jesteśmy ogromnie szczęśliwi. Wiemy, że to dopiero początek długotrwałego leczenia, na które złoży się i radioterapia, i immunoterapia, ale nie opuszcza nas wiara w pomyślne jego zakończenie.
Chcę podziękować wszystkim, którzy wsparli nas finansowo, wiedząc, że bez ich pomocy leczenie Oliwii mogłoby być niemożliwe. Zwłaszcza teraz, gdy klinika przeżywa ogromne problemy, a lekarze stają przed dylematem, któremu dziecku w pierwszej kolejności ratować życie – formuje podziękowania wzruszona Justyna Mikołajczyk.
Marzeniem „budzącej się” na nowo do życia Oliwii jest posiadanie psa. Gdy będzie mogła już opuścić salę szpitalną, u swojego boku najchętniej widziałaby miniaturowego czworonoga rasy yorkshire terrier.

Pieniądze na dalsze leczenie
Oliwii można wpłacać na konto:
Fundacja „Na ratunek dzieciom
z chorobą nowotworową”
ul. Świdnicka 53
50-030 Wrocław
PKO BP IV/O Wrocław
10205255-131124-270-1
z dopiskiem: Oliwia Mikołajczyk

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 35 (646)
  • Data wydania: 01.09.04

Kup e-gazetę!