Nie masz konta? Zarejestruj się

Płacz i płać

01.09.2004 00:00
Chrzanów zastanawia się nad opuszczeniem Związku. Przewoźnicy obsługujący linie ZK KM narzekają na dramatyczny wzrost cen paliwa i zbyt niskie dopłaty do wozokilometra. Prezes Tadeusz Gruber nie może poradzić sobie z konkurencją ze strony minibusiarzy.
Chrzanów zastanawia się nad opuszczeniem Związku. Przewoźnicy obsługujący linie ZK KM narzekają na dramatyczny wzrost cen paliwa i zbyt niskie dopłaty do wozokilometra. Prezes Tadeusz Gruber nie może poradzić sobie z konkurencją ze strony minibusiarzy. Generalnie – nie jest dobrze.
W najbliższy piątek spotkają się burmistrzowie Chrzanowa, Trzebini i Libiąża. Czeka ich trudna rozmowa o przyszłości Związku i organizacji komunikacji w trzech gminach. Związku broni burmistrz Trzebini, Adam Adamczyk. On też zamierza apelować do swoich kolegów z Chrzanowa i Libiąża o zwiększenie dotacji.
- Z roku na rok autobusy ZK KM pokonują coraz więcej kilometrów, wpływy ze sprzedaży biletów maleją, jednocześnie nie podnosimy wysokości gminnych dotacji. Dobiła nas drastyczna podwyżka cen paliwa. Przewoźnicy, którzy dla nas pracują, dopłacają do interesu – wymieniał największe bolączki ZK KM Adam Adamczyk.
Szefowie Związku zapewniają, że ratowanie gminnej komunikacji nie odbędzie się kosztem pasażerów.
- Nie ma mowy o podwyżce cen biletów – zaznaczył Tadeusz Gruber.
Dodatkowe pieniądze będą jednak potrzebne i to szybko. Związek czeka na zgodę Urzędu Zamówień Publicznych na podwyższenie przewoźnikom stawek za wozokilometry.
- Zgoda UZP oznacza konieczność wypłacenia przewoźnikom większych pieniędzy. Póki co, nie mamy takiej rezerwy finansowej. Jedynym rozwiązaniem jest zwiększenie dotacji gmin – przedstawił swój punkt widzenia burmistrz Adamczyk.
Związkowi brakuje 900 tys. zł. A. Adamczyk deklaruje, że Trzebinia się dołoży.
- Najtrudniej będzie nam przekonać burmistrza Kosowskiego – przyznaje Adamczyk.

Nie ma lepszego gospoda-
rza, lepszego zarządcy, niż
prywatny przedsiębiorca. Burmistrz Adam Adamczyk, uznawany za najgorętszego zwolennika istnienia i ratowania ZK KM, zgadza się z tym stwierdzeniem. Przyznaje nawet, że moment, w którym organizację publicznej komunikacji przejmą prywatni przewoźnicy, zbliża się nieuchronnie. „Na razie jest jednak na to za wcześnie” - twierdzi. Przypomina, że prywaciarze, przejmując całość komunikacji, zażądaliby refundacji należnych uczniom, emerytom, rencistom, inwalidom i innym grupom społecznym ulg. Póki co, brakuje rozwiązań prawnych, które by im taką refundację zapewniły. To jeden z najważniejszych powodów, dla którego, zdaniem Adamczyka, ciężar zorganizowania sprawnej komunikacji przynajmniej przez kilka lat będzie jeszcze spoczywać na samorządach. „Płacz i płać” konkluduje burmistrz Trzebini i przyznaje, że do komunikacji trzeba sporo dopłacać. Wydaje się, że ostateczne przecięcie komunikacyjnego węzła gordyjskiego i tak będzie należeć do pasażerów, którzy wybiorą atrakcyjną (czytaj niską) cenę, punktualność i wygodę połączeń.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 35 (646)
  • Data wydania: 01.09.04

Kup e-gazetę!