Nie masz konta? Zarejestruj się

Woda na kamieniu

25.08.2004 00:00
Jeszcze parę lat temu Czatkowice były wsią, jednak po reformie administracyjnej zostały osiedlem. Jednym z wielu w Krzeszowicach, które pretendowały wówczas do roli miasta powiatowego.
Jeszcze parę lat temu Czatkowice były wsią, jednak po reformie administracyjnej zostały osiedlem. Jednym z wielu w Krzeszowicach, które pretendowały wówczas do roli miasta powiatowego.
Nawet przewodniczący rady osiedlowej na domu ma napis sołtys, bo tak wszyscy przyzwyczaili się go nazywać. Ni wieś, ni osiedle. Kraina wody i kamienia.
Dotrzeć tam można jedynie samochodem, ewentualnie pieszo, pokonując kilkukilometrową trasę z Krzeszowic. Nie jeżdżą tam ani autobusy, ani busy. Ponoć ludzie już się przyzwyczaili.
To idziemy
Idąc więc pozbawioną chodników powiatową drogą nie sposób przeoczyć budowanego właśnie nowego osiedla domków jednorodzinnych.
- Coraz więcej pojawia się tu ludzi napływowych. Podobają się te tereny, ładna okolica, bliskość większych aglomeracji, a z drugiej strony, taki wiejski spokój – mówi przewodniczący rady osiedlowej, Marek Grodowski
Po drodze mijamy stawy hodowlane. Jest ich kilka. Zapaleni wędkarze przyjeżdżają tu nawet z dalekich stron, by złowić pstrąga czy karpia. Wokół stawów drepczą kaczki i inne ptactwo. Nieopodal, mieszka ich właściciel. Niegdyś domek ten był siedzibą zarządcy stawów, będących ówcześnie własnością Potockich.
Docieramy wreszcie pod remizę strażacką. To tu koncentruje się życie lokalnej społeczności. Wita nas prezes OSP, Stefan Ryś, z dumą pokazując chlubę tutejszych strażaków, wiekowego już, bo 40-letniego, Stara 25. Czatkowicka OSP liczy 43 członków, wśród których znajdują się też dziewczęta.
- W przyszłym roku obchodzić będziemy 85 – lecie działalności – chwali się prezes Ryś.
W remizie znajduje się także biblioteka, tam spotykają się zwykle mieszkańcy.
Luks i dobrodziejstwo
Za remizą bije małe źródełko. Walory tutejszej wody chwalą wszyscy.
- Niegdyś źródełko służyło głównie jako wodopój dla pędzonego tędy bydła. Dziś wody używają wszyscy. To nasz mały skarb. Przyjeżdżają po nią ludzie z dalekich stron, ponoć ma właściwości lecznicze i pomaga na wszystko. Luks woda – przekonuje Jan Rudel, mieszkaniec Czatkowic.
Źródełko za remizą to nie jedyna „wodna” atrakcja Czatkowic. Znajduje się tam również główne źródło wody rozprowadzanej na teren całej gminy przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Siedzibę posiada tam też Eden- producent wody mineralnej.
Dzięki bogatym złożom wapieni dolnokarbońskich- drobnokrystalicznych, o wysokiej zawartości węglanu wapnia i śladowych ilościach metali ciężkich, od kilkudziesięciu lat prężnie funkcjonuje tu Kopalnia Wapienia, która obecnie działa w ramach Południowego Koncernu Energetycznego.
- Wapień ten jest doskonałym surowcem. Ma zastosowanie w przemyśle energetycznym, hutniczym, budowlanym. Niestety, eksploatacja kamieniołomu spowodowała już nieodwracalne zmiany w krajobrazie – mówi Marek Grodowski
Dwa razy na dzień z kamieniołomu dobiega huk. Do wybuchów wszyscy przyzwyczaili się, choć jak mówi przewodniczący rady osiedla, ludzie pamiętają jeszcze czasy, gdy w domach drżały ściany, a ze stołów spadały szklanki. Obecnie wydobycie prowadzone jest w znacznej odległości od ludzkich siedzib. W kopalni pracuje wielu mieszkańców Czatkowic.
Niegdyś w Czatowicach kwitło rolnictwo. Dziś już rzadko zobaczyć można wóz z sianem czy płodami rolnymi, choć w wielu gospodarstwach hodowane są jeszcze zwierzęta: kozy, krowy lub przydomowe ptactwo.
Niezwykły widok
Podążając drogą wiodącą na Dębnik, skręcamy w lewo na leśną ścieżkę. Samochód tamtędy nie przejedzie, to trasa spacerowa dla amatorów pieszych wycieczek.
Przed nami wyłania się niezwykły widok. Stoimy bowiem na zboczu kamieniołomu. Na horyzoncie widać klasztor Karmelitów Bosych w Czernej. Pod nim rysują się zbocza ogromnego wyrobiska. Podążamy dalej, na szczyt wzniesienia, które przez miejscowych nazywane jest Kipą (od kiprowania urobku z kopalni). Dochodzimy do krzyża milenijnego.
- Wybudowano go kilka lat temu staraniem Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej. Co rok odprawiane są pod nim uroczyste msze. Krzyż jest podświetlany i szczególnie wspaniale wygląda wieczorem, gdy patrzy się z podnóża góry – wyjaśnia przewodniczący rady osiedla.
Schodząc wąziutką ścieżką obserwować możemy panoramę całej okolicy. Jak przekonuje Marek Grodowski, gdy jest dobra widoczność, widać stamtąd nawet Tatry.
W południowo–zachodniej części wsi, na grzbiecie góry Bartlowa, pozostały ślady średniowiecznego grodziska, nazywanego również okopami szwedzkimi.
Kanalizacja i droga
Sprawą, która zaprząta na co dzień myśli mieszkańców, jest brak kanalizacji. I choć gotowy jest już projekt, środki na jego realizację będą dopiero w 2007 roku. Wtedy jednak dokumenty mogą utracić ważność. Marek Grodowski zapewnia, że będzie się starał o przyspieszenie inwestycji.
- Ważnym problemem jest też droga w Czatkowicach Dolnych, którą codziennie przejeżdżają wyładowane tonami kamienia ciężarówki. Niejednokrotnie nie przestrzegają dozwolonej prędkości. Praktycznie cała nawierzchnia kwalifikuje się do wymiany – mówi przewodniczący.
Niewątpliwie naprawa przydałby się także powiatowej drodze, wiodącej z Krzeszowic. Tam również wskazane byłoby zrobienie chodników dla pieszych.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 34 (645)
  • Data wydania: 25.08.04

Kup e-gazetę!