Nie masz konta? Zarejestruj się

Czy kto widział bociana?

18.08.2004 00:00
Na ziemię chrzanowską przylatuje coraz mniej bocianów. Rodzi się też coraz mniej dzieci. Zależność przypadkowa? Mieszkańcy twierdzą, że wręcz odwrotnie.
Na ziemię chrzanowską przylatuje coraz mniej bocianów. Rodzi się też coraz mniej dzieci. Zależność przypadkowa? Mieszkańcy twierdzą, że wręcz odwrotnie.
Marcin Głowacz z wydziału ochrony środowiska w Trzebini informuje, że w gminie nie ma żadnego bociana. Nie ostało się już nawet jedyne gniazdo w Pile Kościeleckiej niedaleko przejazdu kolejowego.

Przebiegłe bestie

- Kiedyś bociany wiły gniazdo na słupie energetycznym w Pile przy Trzebińskiej, ale następowały zwarcia. Elektrownia postanowiła przykręcić do słupa drewniany podest, ale ptakom się nie spodobał. Podlatywały, przyglądały się, ale nic z tego nie wynikło. W końcu wyprowadziły się ze wsi - wspomina Józef Piegza, były sołtys Piły Kościeleckiej.
To historia sprzed czterech lat. Kilkanaście lat temu też przylatywały, przesiadywały na starym drzewie, żerowały na podmokłych łąkach, na nieużytkach, nieopodal tamy, ale i tutaj nie zagrzały miejsca.
- To pewne, że przynoszą szczęście. Może są i tacy, którym przeszkadzały, ale większość mieszkańców lubiła ich obecność. Teraz wiadomo: przyrost naturalny w Pile mamy taki, jak wszędzie. Więcej ludzi umiera, niż się rodzi. Rocznie przybywa średnio ośmioro dzieci. To stanowczo za mało – martwi się Józef Piegza.
W gminie Chrzanów sprawa ma się podobnie. Boćki upodobały sobie tylko jedną miejscowość, do której systematycznie wracają od kilku lat.
- Wybrały Balin, bo tu mają dobrego sołtysa! Mieszkają u nas od początku mojej kadencji – żartuje Tadeusz Mikłas, gospodarz wsi – Dzięki nim wiem, że przynajmniej nikt nie zamknie szkoły, ani przedszkola.
W gnieździe, o którym mówi sołtys, nie ma młodych, bo w tym roku boćki przyleciały stosunkowo późno i nie zdążyły założyć rodziny.
- Pierwsza samica chyba padła, więc samiec znalazł sobie drugą partnerkę. Ale na składanie jaj było już za późno. Teraz dwa stare osobniki pilnują gniazda nocą, bo inne pary bocianie mają chrapkę na to lokum – wyjaśnia Stefania Urbańczyk, która obserwuje ptaki każdego dnia.
Jeszcze kilka lat temu ptaki przesiadywały na kominie dawnej kaflarni przy Morgowej w Balinie (na zdjęciu). W 1998 roku właściciel obiektu, Zbigniew Urbańczyk, założył więc platformę. Rok później pierwsza bociania para miała już troje młodych. Gniazda nie trzeba co roku naprawiać, bo boćki same sobie je reperują.
- Sąsiedztwo jest o tyle uciążliwe, że mieszkańcy platformy załatwiają się na dach domu. Po ich odlocie deszcze spłuczą całą zawartość i nie będzie żadnego problemu. Może przeszkadzać również ich klekot. My jednak przyzwyczailiśmy się do tych odgłosów. Nie mam pojęcia dlaczego wybrały akurat naszą posesję. Może wiedzą, że wszyscy domownicy lubią ptaki? – zastanawia się Stefania Ubrańczyk.
Bociany z Balina żerują na łąkach w sąsiedniej Okradziejówce.
- To przebiegłe bestie: jeśli widzą, że pożywienia nie starczy, po prostu nie zakładają rodziny – podkreśla Tadeusz Mikłas.

Wielkie liczenie

W Alwerni i Babicach bocianów jest najwięcej. Marcin Brzeszcz z Urzędu Miejskiego w Alwerni policzył, że w Kwaczale, Brodłach i Okleśnej wykluły się w tym roku po dwa ptaki tego gatunku, a w Źródłach aż cztery. Gmina planuje założyć jeszcze trzy kolejne platformy na gniazda.
Zawiedzeni są mieszkańcy Jankowic, bo tego lata bociany nie zajęły jednego gniazda, a w dwóch pozostałych znajdują się tylko młode. W Mętkowie jedno zamieszkały dwa dorosłe osobniki, a w drugim gnieździe zostały tylko młode. W Rozkochowie i Babicach ulokowały się na jednym siedlisku, a Zagórzem i Wygiełzowem wzgardziły. Tam nie chcą mieszkać.
Gnieżdżą się na słupach i drzewach.
- Gmina nie dokładała pieniędzy do budowy gniazd – mówi Katarzyna Majewska z zespołu ds. zagospodarowania przestrzennego Urzędu Gminy w Babicach.
Gmina Krzeszowice też nie wzbudza zainteresowania bocianów. Ptaki wybrały Dubie, jedną z najbardziej urokliwych miejscowości w okolicy. Para zajmuje jedno gniazdo na słupie energetycznym i doczekała się jednego potomka.
Za to w gminie Libiąż doliczono się aż 16 bocianów. Pięć gnieździ się w Gromcu, 11 w Żarkach
Szósty raz przeprowadzono w kraju akcję liczenia bociana białego. Pierwszy raz w powiecie chrzanowskim.
- Poprosiliśmy o sprawdzenie ilości gniazd, ich lokalizacji i sukcesów lęgowych. Akcja wykonywana jest z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Pro Natura we Wrocławiu – wyjaśnia Mariusz Skwara z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
Wyniki zweryfikuje i zanalizuje Paweł Mielczarek, pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Wcześniej nie interesowaliśmy się szczegółowo tym problemem – przyznaje Władysława Opoka, insp. chrzanowskiego wydziału komunalnego i ochrony środowiska.
Ornitolodzy przewidują, że bociany pożegnają się z Polską po 20 sierpnia. Pofruną do ciepłych krajów, by tam przetrwać zimę.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 33 (645)
  • Data wydania: 18.08.04

Kup e-gazetę!