Nie masz konta? Zarejestruj się

Ciszej nad tą tamą

11.08.2004 00:00
Większość użytkowników Chechła jest za zakazem używania nad akwenem motorówek. Radni powiatowi zdecydują, czy zalew znów zostanie objęty strefą ciszy.
Większość użytkowników Chechła jest za zakazem używania nad akwenem motorówek. Radni powiatowi zdecydują, czy zalew znów zostanie objęty strefą ciszy.
Jacht Klub LOK i WOPR poinformowały w czerwcu starostwo o planach utworzenia Uczniowskiego Klubu Sportowego, który zajmowałby się narciarstwem wodnym. Działalność ma być prowadzona nad Chechłem. „Klub ma bazę szkoleniową i dwóch przeszkolonych instruktorów. Dzięki temu nastolatki mogłoby pożytecznie spędzać czas” – argumentowali działacze. Do uprawiania narciarstwa wodnego konieczna jest motorówka, a to powodowałoby hałas nad akwenem. Dlatego w piśmie znalazła się prośba o zgodę na używanie holownika, czyli łodzi motorowej. Wnioskodawcy argumentowali, że łódź motorowa nie będzie przeszkadzać, a ponadto „wprowadza wiele ton tlenu do wody, niszcząc bakterie i uzdatniając wodę”.

Nie niszczmy
przyrody

Gdy urzędnicy sprawdzili dokumenty, okazało się, że trzebińska rada miasta podjęła w 1991 r. uchwałę dotyczącą ograniczenia hałasu nad Chechłem. Została wydana na podstawie Ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Ta zaś nie obowiązuje już od prawie trzech lat. Tym samym straciła ważność gminna uchwała. Pojawiło się więc pytanie o potrzebę ograniczenia hałasu nad Chechłem. Obecnie leży to w kompetencjach rady powiatu. Starosta zapytał jednak najpierw o zdanie samych zainteresowanych, czyli użytkowników. Podczas spotkania ścierały się racje przeciwników i zwolenników wprowadzenia ograniczeń.
- Nad Chechłem pojawiły się wydry, bobry, perkozy, kaczki i łabędzie. Jest też bogata roślinność. Nie niszczmy więc tego, co jest.Jako wędkarze zastanawialiśmy się długo, czy dopuścić do łowienia z łodzi. A co dopiero mówić o motorówkach, które robią nieporównanie większy hałas i szkody – wywodził Tadeusz Pająk, prezes Koła PZW nr 122 w Trzebini.
- Głównie ze względu na bezpieczeństwo osób korzystających z innego sprzętu pływającego i osób kąpiących się, powinien obowiązywać zakaz używania motorówek. Akwen ma służyć głównie do wypoczynku, a nie dla kilku osób pływających na łódkach z silnikiem czy nartach wodnych. Nieraz widzę, jak użytkownicy motorówek pływają między kajakarzami. Wywoływane przez nich fale niszczą ponadto nabrzeże. Łodzie motorowe powinny być używane tylko do celów ratowniczych – poparł przedmówcę Piotr Życimski z firmy Complex, prowadzący nad Chechłem ośrodek wypoczynkowy.
Podobne stanowisko zajął gospodarz akwenu – chrzanowski RPWiK. Zdaniem przedstawicieli zarządu spółki, motorówek powinien używać tylko WOPR do celów ratowniczych oraz (po uprzednim zgłoszeniu) szkoleniowych.
- Nie po to zainwestowaliśmy pięć lat temu 516 tys. zł w remont nabrzeża tamy, by był niszczony – argumentował Wojciech Strojek z RPWiK-u.

Czterech
policjantów
na wale

Jak było do przewidzenia, trochę odmienny punkt widzenia mieli pomysłodawcy. Argumentowali, że jazda na nartach wodnych będzie się odbywać poza sezonem letnim (od września do października).
- Teraz silniki pracują dość cicho, dlatego 20 metrów od brzegu bardziej słychać autostradę niż motorówkę – polemizował Tadeusz Lekacz z Jacht Klubu LOK Chrzanów. Według niego, więcej szkód wyrządzają dla zalewu okoliczni mieszkańcy mający nieszczelne szamba niż użytkownicy łodzi z napędem silnikowym.
- Wiele zależy od kultury. Jeśli ktoś płynąc motorówką łamie przepisy, nakazujące, na przykład, wjeżdżanie do portu przy szybkości 6 km/h, to trzeba temu przeciwdziałać – zauważył Grzegorz Koffer z YC Bezan.
- Nawet jeśli ktoś złamie prawo, to trudno mu coś zrobić. Ostatnio gość pływał po tamie skuterem wodnym. Czterech policjantów, którzy przyjechali nad zalew, stało bezradnie cztery godziny na brzegu, bo nie mieli sprzętu pływającego – przedstawił realia prezes MKSW Wiesław Gregorczyk.
Okazuje się, że nad Chechłem pojawia się coraz więcej amatorów jazdy na motorówkach i skuterach wodnych. Wiele osób sprowadziło z zachodu sprzęt i chcą z niego korzystać.
- Zakazem trzeba byłoby objąć nie tylko Chechło, ale i Balaton, gdzie już pojawiają się miłośnicy skuterów wodnych – zauważył Krzysztof Pilch z trzebińskiego urzędu miasta.
Większość uczestników spotkania była za zakazem korzystania nad Chechłem z łodzi motorowych. Takie też będzie stanowisko burmistrza Trzebini. Ostateczną decyzję podejmie rada powiatu. Być może sprawa stanie już na sierpniowej sesji.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 32 (644)
  • Data wydania: 11.08.04

Kup e-gazetę!