Autostrada A4 ma od zeszłego tygodnia nowego koncesjonariusza: firmę Stalexport Autostrada Małopolska S.A., która w 100 proc. jest własnością dotychczasowego zarządcy: Stalexportu S.A.
Decyzję o przeniesieniu koncesji podjął minister infrastruktury. Tymczasem kierowcy, korzystający z A4, wciąż utyskują z powodu przedłużających się remontów. Andrzej Czarnohorski ze Stalexportu Autostrada Małopolska zapowiada, że pierwszy etap remontów zakończy się na przełomie października i listopada:
- Stalexport przejął od strony rządowej autostradę, która niemal w całości nadawała się do kapitalnego remontu. Odnowy wymaga ponad 40 z 56 wiaduktów.
Jego zdaniem, utrudnienia na A4 nie są tak uciążliwe, jak sugerują to kierowcy. Remonty trwają na odcinkach o długości w sumie 8 km (cała autostrada liczy 61 km).
- Tablice informujące o remontach są ustawiane w widocznych miejscach, przed wjazdami na autostradę. Nie kryjemy się z utrudnieniami w ruchu. Uczciwe informujemy kierowców również o tym, że A4 nadal jest płatna. Kierowcy mają możliwość wybrania drogi alternatywnej. Nikt nie zmusza ich do korzystania z płatnej autostrady. Dodam, że mimo prowadzonych remontów, w tym roku odnotowaliśmy 6-proc. wzrost liczby użytkowników w stosunku do roku ubiegłego – informuje Andrzej Czarnohorski.
Przedstawiciel Stalexportu Autostrada Małopolska dodatkowo argumentuje, że dzięki prowadzonym na A4 pracom remontowym spadła liczba wypadków, zwłaszcza śmiertelnych.
- Kierowcy jeżdżą teraz wolniej i ostrożniej – uważa.
W zeszłym tygodniu w prasie pojawiły się informacje o rozmowach, jakie prowadzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ze Stalexportem na temat obniżenia stawek za przejazd. Tymczasem na stronie internetowej autostrady A4 można przeczytać, że zgodnie z umową z 1997 r. zawartą przez Stalexport z rządem, stawki mogą być jedynie podwyższane.
Informację tę zdaje się potwierdzać Andrzej Czarnohorski:
- Nic mi nie wiadomo o obniżaniu opłat za przejazd. Wedle naszych obserwacji i wyliczeń są one i tak stosunkowo niewysokie – dodaje.