Nie masz konta? Zarejestruj się

Konsorcja –nowa fala na rynku

28.07.2004 00:00
Kolejny przetarg w Libiążu i na ziemi chrzanowskiej wygrało lokalne konsorcjum. Kosorcjum to kilka firm łączących się w jakimś określonym celu. W tym przypadku chodzi o możliwość wygrania przetargu.
Kolejny przetarg w Libiążu i na ziemi chrzanowskiej wygrało lokalne konsorcjum. Kosorcjum to kilka firm łączących się w jakimś określonym celu. W tym przypadku chodzi o możliwość wygrania przetargu.

Większemu łatwiej
Mała firma dysponująca niewielkim kapitałem i specjalizująca się w jednej dziedzinie ma dziś niewielką szansę na uzyskanie zlecania wykonania np. gminnej inwestycji. Dwie firmy to już siła.
- Umowy po przetargach konstruowane są przeważnie w ten sposób, że zamawiający, np. gmina, deklaruje pierwszą zapłatę po wykonaniu 60 procent prac. Firmę musi być więc stać na zaangażowanie finansowe: zakup materiałów, opłacanie pracowników. Poza tym potencjał kilku firm to możliwość wykonywania prac specjalistycznych, ujętych w projekcie, np. brukarskich, elektrycznych, ogrodniczych itp. – wyjaśnia Maciej Chylaszek, kierownik wydziału architektury Urzędu Miejskiego w Libiążu.
W tym roku poważne zlecenia gminy Libiąż uzyskały dwa konsorcja. Pierwsze buduje park miejski, kolejne rozpocznie prace w strefie ul. Rouvroy, gdzie powstaje centrum handlowe miasta.

Uwaga na pułapki
Z przypadkiem powołania konsorcjum mieliśmy też do czynienia w przetargu na obsługę części linii komunikacji miejskiej ogłoszonym w ubiegłym roku przez ZK KM. Startowały w nim wspólnie trzy firmy przewozowe. Cena, jaką zaproponowały chcąc wygrać przetarg, była tak niska, że dziś przewoźnicy ponoć dokładają do interesu. To jedna z pułapek czyhających na łączące się firmy.
Jedna z lokalnych firm budowlanych wespół z silniejszą firmą z zewnątrz budowała drogę do Valeo w Chrzanowie. Ten interes się opłacił, ale bywa, że drobni podwykonawcy albo mają problemy z wyegzekwowaniem od generalnego wykonawcy pieniędzy, albo w celu pozyskania zlecenia oferują tak niskie kwoty, że potem plajtują.

Wyeliminować konkurencję
Porozumienia przedsiębiorców są z natury zjawiskiem pozytywnym, ale czasem powstają głównie po to, aby wyeliminować konkurencję. Nad tym, aby ograniczały lub nie naruszały w inny sposób konkurencji na rynku, czuwa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Mamy cały wysyp spraw dotyczących drobnych przedsiębiorców, którzy zmawiają się i poza wszelkimi regułami ustalają ceny, często poniżej kosztów. Mamy wówczas do czynienia ze zmową kartelową. Takie sprawy wszczynane są przez UOKiK z urzędu. Trzeba jednak pamiętać, że zakazane są tylko takie porozumienia, których celem lub skutkiem jest zaszkodzenie rynkowemu konkurentowi – mówi dr Andrzej Chojecki z bydgoskiej delegatury UOKiK.
Jeśli więc któryś z uczestników przetargu czuje się pokrzywdzony, to obok przysługujących mu odwołań do Urzędu Zamówień Publicznych, może rozważyć wystąpienie do lokalnej delegatury UOKiK.
Procedury antymonopolowe wszczynane są z urzędu lub na wniosek przedsiębiorców. We wniosku powinna się znaleźć podstawa prawna i uprawdopodobnienie działania praktyki monopolistycznej. Opłata wynosi 500 zł. W uzasadnionych przypadkach można wystąpić o zwolnienie z tej opłaty. Postępowanie odbywa się na podstawie procedury cywilnej i kończy wydaniem decyzji.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 30 (642)
  • Data wydania: 28.07.04

Kup e-gazetę!