Nie masz konta? Zarejestruj się

To już koniec gadania w kuluarach

28.07.2004 00:00
Zdaniem grupy libiąskich przedsiębiorców, starania samorządu o ożywienie gospodarcze gminy zupełnie rozmijają się z ich oczekiwaniami.
Zdaniem grupy libiąskich przedsiębiorców, starania samorządu o ożywienie gospodarcze gminy zupełnie rozmijają się z ich oczekiwaniami. Twierdzą wręcz, że są dla nich szkodliwe.
Okazją do dyskusji o rozwoju gminy było spotkanie promujące warsztaty lokalnego ożywienia gospodarczego, które odbywać się mają w powiecie chrzanowskim we wrześniu. Przyszło na nie kilkunastu zaproszonych przedsiębiorców.
Dyskusję zdominował temat inwestycji prowadzonych obecnie przez gminę, a zwłaszcza perspektywa budowy supermarketu na gruncie sprzedanym sieci Intermarche-Bricomarche.
- Po co ten supermarket, po co ten nowy plac targowy w jego sąsiedztwie, kto tam pójdzie handlować i co sprzeda, po co budować park przy takim bezrobociu, po co aleja Jana Pawła II, przy której nic nie stoi i nie stanie przez najbliższe dwadzieścia lat? Supermarket mogli budować przy ul. Krakowskiej na Wałagaszu na dawnych gruntach kościelnych, gdzie nikt by nie jechał, a nie w centrum miasta gdzie jest już sklep na sklepie. Na miejscu supermarketu miał stanąć podobno zakład produkcyjny. Gdzie przepadł ten inwestor? – padały głosy z sali.
W ten sposób handlowcy wyrażali swe poważne obawy przed rynkową konkurencją.
- W tym miesiącu obroty w moich sklepach spadły o 50 tys. zł – podał Bogdan Jabłoński.
- Ja się już wyleczyłem z inwestowania w Libiążu – oświadczył Henryk Dwornik.
- Zainwestowałem w sklep i nie widzę szans, aby mi się to zwróciło. Życzę szczęścia wszystkim, którzy tu kiedykolwiek przyjdą – narzekał inny przedsiębiorca.

Wiceburmistrz jak twierdza
Zarzutom zdominowanej przez mężczyzn reprezentacji libiąskiego biznesu czoła musiała stawić wiceburmistrz Maria Siuda:
- Zachęcaliśmy róże firmy do zainwestowania w Libiążu. Nie udało się ich pozyskać. Nasi mieszkańcy już teraz jeżdżą do supermarketów w innych miastach. Nie oszukujmy się, państwo też tam jeździcie. Klient ma prawo wyboru. Co państwo zaproponowali w zamian? Przecież zamiaru sprzedaży tej działki nie ukrywaliśmy. Gdy powstanie supermarket, pieniądze zostaną na miejscu, a będzie on większą konkurencją dla Biedronki i Alberta w Chrzanowie niż dla was. Spadek obrotów w handlu wynika dziś nie tyle z konkurencji, ale z faktu, że zarobki nie rosną, ale ceny idą w górę. Komu z państwa podoba się obecne targowisko niespełniające wymogów sanitarnych i bezpieczeństwa? Aleja Jana Pawła II i projekt dotyczący centrum miasta ma na celu zachęcenie inwestorów tworzeniem infrastruktury i samym wyglądem otoczenia. Przecież tam może powstać np. piękny hotel – odpierała argumenty przedsiębiorców wiceburmistrz.
- Hotel Lipsk jest podobno do zamknięcia, a wizerunek miasta nas nie interesuje, gdy nie ma co do miski włożyć. Może badania prowadzone przez Pentor pokażą, czy w Libiążu jest jeszcze jakakolwiek nisza w handlu czy gastronomii – ripostował Henryk Dwornik.
- Urząd prowadzi złą politykę wobec handlu, którego, moim zdaniem, jest już w mieście za dużo. Czas przestać o tym dyskutować w kuluarach i narzekać we własnym gronie przy piwie – zachęcał kolegów przedsiębiorców do odważnego podejmowania tematu.
Odwagi na libiąskim spotkaniu nie brakowało właściwie nikomu.
Do uwag pod adresem samorządu dołożono jeszcze fatalne rozwiązania komunikacyjne i brak chodnika w sąsiedztwie ronda, potrzebę mówienia „ludzkim” językiem o unijnych dotacjach, konieczność natychmiastowego utworzenia ośrodka doradztwa dla przedsiębiorców i bazy danych o lokalnym biznesie.
Przedsiębiorcy z Libiąża poinformowali też o powołaniu stowarzyszenia, którego sądowa rejestracja trwa.
- Wasze wypowiedzi potwierdzają konieczność podjęcia dialogu z urzędnikami. Oni nie potrafią myśleć kategoriami biznesu, ich rolą jest stwarzanie dla was klimatu i warunków rozwoju. Wy musicie wskazać jakie rozwiązania są dla was ważne i korzystne. Taka okazja będzie podczas jesiennych warsztatów lokalnego ożywienia gospodarczego, na które zapraszam – posumowała gospodyni spotkania Jadwiga Olszowska-Urban, koordynatorka Programu Partnerstwa Lokalnego.

Libiąskie spotkanie potwierdziło, że po czternastu latach transformacji gospodarczej biznes i samorząd to wciąż dwa dość odległe światy. Mają wspólny cel: rozwój. Okazuje się jednak, że dążą do niego inaczej. Wydaje się, że jedni i drudzy powinni mieć więcej okazji, aby wykrzyczeć swoje racje i dojść do konsensusu.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 30 (642)
  • Data wydania: 28.07.04

Kup e-gazetę!