Nie masz konta? Zarejestruj się

Śmierć zmienia ludzi

21.07.2004 00:00
Do makabrycznego błędu doszło w szpitalnym prosektorium. Pracownik pomylił się przy wydawaniu zwłok kobiet. Błąd odkryła rodzina jednej ze zmarłych tuż przed ceremonią pogrzebową.
Do makabrycznego błędu doszło w szpitalnym prosektorium. Pracownik pomylił się przy wydawaniu zwłok kobiet. Błąd odkryła rodzina jednej ze zmarłych tuż przed ceremonią pogrzebową.
W ubiegłym tygodniu, we wtorek, najbliżsi zmarłej mieszkanki Balina, po wejściu do przykościelnej kaplicy, osłupieli. Zamiast ciała 73-letniej kobiety, zobaczyli w trumnie zupełnie obce zwłoki.
- Jakaś kobieta leżała w ubraniu i butach mojej teściowej. Nie wiedzieliśmy początkowo co robić. Ręce nam się trzęsły – mówi synowa zmarłej kobiety.
Rodzina pojechała do szpitalnego prosektorium, by odebrać właściwe ciało. Tu jednak wszyscy oniemieli po raz kolejny. Okazało się, że zwłok nie ma.
- Pracownik prosektorium wmawiał usilnie, że wydał mi zwłoki mojej matki. Twierdził, że śmierć zmienia ludzi i po zgonie wygląda się inaczej – opowiada syn zmarłej.
Pracownik zmienił zdanie, gdy usłyszał, że rodzina chce powiadomić o zajściu policję. Przejrzał kartki dokumentacji i przypomniał sobie, że wydawał również zwłoki do Myślachowic.
- Pojechaliśmy tam. Na miejscu okazało się, że w trumnie leży ciało teściowej. Pogrzeb miał odbyć się nazajutrz. Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdyby ciało już zostało pochowane – ubolewa synowa.
- Zawsze myślałem, że tak absurdalne rzeczy mogą dziać się tylko w filmach. Okazało się, że nie – dodaje syn zmarłej.
Ceremonia pogrzebowa w Balinie odbyła się z półgodzinnym opóźnieniem.
- Odarto śmierć z godności. Czarę goryczy przelewa dodatkowo fakt, iż nikt ze szpitala nie pofatygował się, by nas przeprosić. Nikt nie zadzwonił. Czy to normalne? – pytają bezradnie.
Rodzina do dziś nie może otrząsnąć się z szoku.
- Nie wiem, czy tego typu zajścia miały miejsce w dziejach szpitala. Nie przypominam sobie takiej sytuacji – mówi Alicja Dobranowska, wicedyrektor chrzanowskiego szpitala.
Tuż po zajściu dyrekcja wdrożyła dwie procedury, które mają w przyszłości zapobiec podobnym pomyłkom. Każde ciało będzie oznaczone dodatkowym identyfikatorem zapinanym na rękę. Do tej pory stosowano tylko kartkę lub w niektórych przypadkach opisywano zwłoki na stopie.
- Końcowej identyfikacji ciała zmarłego powinna dokonać rodzina. Często jednak krewni nie przyjeżdżali po zwłoki i na ich życzenie zabierali je pracownicy firmy pogrzebowej. Teraz ciało zmarłego będzie wydawane tylko w obecności członków rodziny – mówi dyrektor Dobranowska.
Pracownik prosektorium za niedopełnienie obowiązków został ukarany karą nagany.
- Rodzinie wysłaliśmy przeprosiny drogą pocztową – informuje A. Dobranowska.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 29 (641)
  • Data wydania: 21.07.04

Kup e-gazetę!