Jak ostatecznie będzie wyglądać nowy Rynek w Chrzanowie? Czy oprócz betonowych płyt znajdzie się na nim także miejsce na zieleń oraz czy powstaną nowe toalety publiczne? – takie pytania frapują wielu mieszkańców Chrzanowa.
Zamiar poprawy wizerunku chrzanowskiego rynku wyrażali już samorządowcy poprzedniej kadencji, ale dopiero obecni skonkretyzowali swoje oczekiwania, podejmując się modernizacji płyty. Rynek zamienił się więc w ogromny plac budowy. Widok powstającej fontanny, szerokich trotuarów jednych cieszy, innych przeraża.
- Kto to widział, by budować rynek, będący wizytówką miasta z szarej kostki. Myśleliśmy, że szarzyzna, fundowana przez PRL, nam już nie grozi. A tu proszę, szary bruk położono na rynku. Czy naprawdę nie można było już wykorzystać kolorowej kostki, a szerokie chodniki ozdobić geometrycznymi wstawkami? – zastanawiają się rodowici mieszkańcy Chrzanowa.

Potrzeba drugorzędna?
Innych bulwersuje fakt likwidacji szaletów miejskich.
Wiceburmistrz Chrzanowa, Urszula Palka, twierdzi, że gmina nie ma obowiązku zakładania toalet publicznych, przywołując przykłady innych miast. Rzeczywiście trudno uświadczyć miejskie WC w centrach m.in. Katowic czy Jaworzna, gdzie zlikwidowano szalety, bo ich utrzymanie kosztowało budżet miasta 3 tys. zł miesięcznie.
- W zasadzie oprócz krakowskiego rynku, w którym od lat toalety mieszczą się w Sukiennicach, nie ma dziś wiele innych przykładów – uważa wiceburmistrz Palka.
Tymczasem ustawodawca mówi, że na gminach spoczywa obowiązek ,,(...) tworzenia warunków niezbędnych do utrzymania szaletów miejskich” (art. 21 Ustawy o utrzymaniu porządku i czystości).
Z rozeznań pani burmistrz wynika jednak, że z tych dotychczas istniejących szaletów mało kto korzystał. Jednocześnie uspokaja, że prawdopodobnie toalety zostaną urządzone w kamienicy nr 16, będącej własnością gminy.

Cabańska fontanna
Nie ma natomiast wątpliwości co do ozdabiania chodników. Ozdób nie będzie, ale zrekompensują je fontanny, tarasy itp.
- Podświetlona fontanna będzie składać się z trzech części, połączonych ze sobą mostkami. W pierwszej, największej, woda będzie wybijać się w górę tworząc grzybka. Schody terenowe wznoszące się od strony kościoła i na wysokości budynku nr 3 z wmontowanymi siedziskami, wykonane zostaną z płyt granitowych w dwóch kolorach: szarym i czerwonym. Sadzonki piętnastu drzew zabezpieczymy żeliwnymi obudowami. Dodatkowo na rynku, oświetlonym kilkoma rodzajami punktów świetlnych, będzie rozmieszczonych pięć budek telefonicznych, dwa słupy ogłoszeniowe na dwóch przeciwległych biegunach oraz wytyczone zostanie miejsce na bożonarodzeniową choinkę. Czasowym elementem architektury będzie zadaszenie, na które przewidziane jest miejsce na wysokości budynków 13 i 14 – wyjawia szczegóły, wynikające z planu rynku Tadeusz Pustelnik z Zakładu Robót Specjalistycznych w Pszczynie.
Zarys prac, jak i ich postęp, widać gołym okiem. Rynek zmienia się praktycznie z dnia na dzień. Z ziemi wyłaniają się fundamenty fontanny. Tymczasowe kładki zastąpiły już wybrukowane chodniki. I o dotychczasowych barierach architektonicznych, przed którymi stawały matki z wózkami, jak i osoby niepełnosprawne, mowy już nie ma. Na zakończenie prac trzeba będzie jednak poczekać do maja przyszłego roku. Mimo to, malkontenci już dziś nie szczędzą słów krytyki. Nie podobają im się zbyt szerokie i przygnębiające szarzyzną chodniki z kostki, które dla pań lubiących chodzić na szpileczkach mogą okazać się utrapieniem lub pukają się w czoło słysząc o granitowych schodach, które mogą przynieść zimą żniwo w postaci połamanych kości. Ale czy nie warto uzbroić się w cierpliwość, żeby ocenić efekt końcowy?