Nie masz konta? Zarejestruj się

Odchudzić związek, dać przewoźnikom

13.07.2004 00:00
Jeszcze w tym roku gminy będą musiały dołożyć do komunikacji miejskiej ponad 800 tys. zł, bo przewoźnicy stanęli na skraju bankructwa.
Jeszcze w tym roku gminy będą musiały dołożyć do komunikacji miejskiej ponad 800 tys. zł, bo przewoźnicy stanęli na skraju bankructwa.
W przetargu na obsługę 19 linii autobusowych, który odbył się jesienią ub. roku, trzy firmy (Duhabex, Transgór i Meteor) zjednoczyły siły jako Konsorcjum Autobusowe Chrzanów. Wspólny start miał na celu nie tylko zdobycie zlecenia, ale – jak oświadczył wówczas Sławomir Haber z Duhabexu – także ochronę miejsc pracy w naszym powiecie oraz obniżanie kosztów. Konsorcjum miało w przetargu jednego konkurenta – Henryka Zagozdę z Rudy Śląskiej, który zaoferował cenę 21.692.875 zł brutto, tj. zaledwie o 7 tys. zł wyższą i przegrał. Zagozda powiedział wówczas ,,Przełomowi”, że startował, aby zbadać tutejszy rynek. Przetargowe doświadczenia zapowiedział wykorzystać w kolejnym przetargu.
Przewoźnicy ZK KM-u wpadli w sidła niskich ofert wystawionych jesienią ub. roku do przetargu.
26 kwietnia tego roku konsorcjum wystąpiło do ZK KM-u o podniesienie stawek za wozokilometr. W czerwcu Duhabex i Transgór, tym razem już osobno, wystosowały prośby w tej samej sprawie do burmistrzów Chrzanowa, Trzebini i Libiąża. Wnioskują o podniesienie stawki o 20 gr, tj. o 9 proc. Obecnie otrzymują 2,24 zł za wozokilometr. Dla porównania, jaworznicki PKM jeździ za 3,2 zł. Na Śląsku stawki oscylują nawet powyżej 4 zł.
- Nieprzewidziany wzrost cen paliw, będący konsekwencją wojny w Iraku, doprowadził do znaczącego zwiększenia kosztów realizacji wymogów umowy – uzasadnił Przemysław Radosh z Duhabexu.
Z pisma wynika, że od kilku miesięcy na przewozach pasażerskich firma ta ponosi straty, kompensując je zyskami osiąganymi z transportu międzynarodowego.
- ,,Dalsze utrzymywanie się tak niekorzystnej sytuacji nieuchronnie doprowadzi do bankructwa naszego przedsiębiorstwa i utraty pracy 150 osób” – czytamy w piśmie Duhabexu do burmistrzów.

Stracili płynność
Jeszcze bardziej rozpaczliwe pismo wystosował Transgór. Brak rekompensat w związku z podwyżką cen oleju napędowego spowodował, że strata na przewozach pasażerskich doprowadziła do utraty płynności finansowej firmy.
- Bank zagroził wypowiedzeniem linii kredytowej, a także wstrzymał, do czasu poprawy wyników finansowych, rozpatrywanie naszych wniosków kredytowych na zakup autobusów, którymi planowaliśmy odnowić w bieżącym roku park taborowy – napisał prezes zarządu Transgóru Zbigniew Gruszka.
Sytuacja jest trudna, bo o ile konieczność podniesienia stawki dla przewoźników wydaje się dla niektórym samorządowców oczywista (gdy przewoźnicy zbankrutują, przestaną jeździć), o tyle na razie wiążące są umowy przewozowe oparte przecież o wynik przetargu. Co prawda było w nich zastrzeżenie dotyczące waloryzacji stawek za wozokilometr o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług, ale podwyżka cen paliw znacząco go przerosła.
Ewentualna zmiana umów będzie zależeć od decyzji prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, do którego 9 czerwca zwrócił się ZK KM.
UZP może się na to zgodzić lub zalecić rozpisanie nowego przetargu.

Rewolucyjne rozwiązania
Zgoda UZP na zmianę ceny rodzi konieczność znalezienia dodatkowych pieniędzy dla komunikacji w gminnych budżetach. O kieszeniach pasażerów (czyt. wzroście cen biletów) nikt na razie nie wspomina. Obecnie gminy przekazują związkowi 9.234.500 zł rocznej dotacji. Gdyby zaakceptowały propozycję przewoźników (9 proc. więcej), musiałyby dopłacić jeszcze 831.105 zł.
Burmistrz Chrzanowa, Ryszard Kosowski, uważa, że w tym roku nie ma innej możliwości, jak przekazać dodatkowe pieniądze z przeznaczeniem dla przewoźników z gminnych budżetów (o ile będzie zgoda UZP na zmianę stawki z przetargu). Burmistrz oświadczył jednak, że pieniędzy na wzrost kosztów utrzymania komunikacji miejskiej docelowo trzeba szukać gdzie indziej.
- Utrzymanie ZK KM-u kosztuje trzy gminy trzy miliony rocznie. Trzeba szybko zastanowić się nad zredukowaniem tych kosztów. Gdyby odchudzić związkową administrację o 2/3, zyskamy pieniądze na dopłatę dla przewoźników w następnych latach – rozważa burmistrz.
Kosowski chce też wprowadzenia zmian w statucie ZK KM i nowych zasad udzielania gminnych dotacji dla komunikacji. Uważa, że Chrzanów dopłaca za dużo do wozoilometra.

Z czego żyje komunikacja
Komunikację w trzech gminach organizuje Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna. 67 proc. jego dochodów stanowią wpływy z biletów i usług, 30 proc. to dotacje gmin, a tzw. inne dochody (z reklam, dzierżawy terenu) stanowią 3 proc.
W przeliczeniu na pieniądze, Chrzanów dopłaca rocznie do komunikacji 1.376.325 zł (41,96 proc.), Trzebinia 1.100.000 zł (33,54 proc.), a Libiąż 803.520 zł (24,5 proc.)
Obecnie chrzanowski ZK KM zatrudnia 30 osób, a utrzymanie biura związku kosztuje w tym roku 1.528.000 zł.
Co robi związek? Między innymi organizuje przetargi na usługi przewozowe na poszczególnych liniach, koordynuje rozkłady jazdy, nadzoruje remonty przystanków, zatrudnia firmę do kontrolowania biletów, bo zatrudnianie własnych kontrolerów okazało się nieopłacalne.

Nowe linie i VAT
W maju tego roku przewodniczący ZK KM Tadeusz Gruber wysłał do burmistrza Chrzanowa pismo, w którym domaga się zwiększenia dotacji dla związku. Powód? Uruchomienie nowych linii w Trzebini (350, 351) i w Chrzanowie (333) oraz wprowadzenie dodatkowego kursu linii K do Krakowa i czterech dodatkowych kursów na linii 309 (Chrzanów-Gaj).
Dodatkowym kosztem dla gmin stał się od 1 maja podatek VAT (7 proc.) należny od tzw. dotacji przedmiotowej (dopłata do wozokilometra). ZK KM nalicza go od maja automatycznie do miesięcznych rat dotacji gminnych. W związku z tym, chrzanowscy radni na jednej z komisji postulowali rozważenie możliwości zmiany formy organizacyjnej lub prawnej ZK KM-u, która nie rodziłaby konieczności płacenia VAT-u.

Sytuacja związana z komunikacją miejską dojrzała do poważnej debaty i szybkich decyzji. Szkoda tylko, że problem nabrzmiewa w sezonie urlopowym. ZK KM oszczędza: na kontrolerach, na remontach przystanków, walczy z konkurencją minibusów, ale i tak kończy na słaniu monitów do samorządu o zwiększenie dotacji. Niewykluczone, że gdyby mocno go zredukować, jak chce burmistrz Chrzanowa, byłoby taniej. Analizą działalności związku powinni się zajmować radni reprezentujący w nim poszczególne gminy, ale ZK KM to także ich żywiciel i trudno oczekiwać z ich strony radykalnych pomysłów. Dowodem bardzo oględne sprawozdania na sesjach gminnych rad, niewzbudzające specjalnego niepokoju sytuacją przewoźników i związku.
Na razie dla pasażerów pocieszający jest tylko fakt, że nikt nie postuluje podniesienia cen biletów.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (640)
  • Data wydania: 13.07.04

Kup e-gazetę!