Nie masz konta? Zarejestruj się

Nic i wszystko

09.06.2004 00:00
W ciągu sześciu lat doprowadził do zasypania trzech hektarów bagien na końcu ul. Szpitalnej w Chrzanowie, warstwą gruzu, piachu i ziemi o grubości trzech metrów.
W ciągu sześciu lat doprowadził do zasypania trzech hektarów bagien na końcu ul. Szpitalnej w Chrzanowie, warstwą gruzu, piachu i ziemi o grubości trzech metrów.
- Budując nasz stadion w Kościelcu, nie zrobiliśmy nic, co byłoby niezgodne z prawem. Za to wszystko zrobiliśmy sami. I to społecznie – podkreśla Stanisław Zygadło, radny, sportowiec i wędkarz.
Na szpecących miasto, podmokłych nieużytkach, najpierw powstał staw. Dziś pięknie zagospodarowany przez Towarzystwo Wędkarskie w Kościelcu. Jednocześnie równano teren, który przypominał zryte pociskami pole bitwy.
Jak mówią wędkarze nad stawem, już niektórzy przed Staszkiem tego próbowali. Jednak ustawili stadion w poprzek, między ulicami Szpitalną a Kasztanową. I piłka wpadała ludziom do domów. On postanowił zrobić inaczej, ustawiając boisko wzdłuż ulic i tym samym oddalając graczy od zabudowań. Tak zyskał na osiedlu powszechną zgodę oraz pomoc.
- Dobrych parę lat temu, woła kilku chłopów Staszek, żeby wyrywać stare topole z boiska. Siłę on ma, ale takie mu tempo narzuciliśmy przy dźwiganiu pniaków, że się zasapał i mi mówi: Jurek, ty to chyba chcesz mnie wykończyć! No i wtedy razem zobaczyliśmy, że potrafimy zbudować ten stadion – opowiada z dumą Jerzy Tekielak z Kościelca.
- Ilu tu ludzi się namęczyło! Bez nich nie dokonałbym nic. Aż trudno wymienić według zasług, bo kto ich przy sypaniu nie ma? To może podam tylko kilku: Tadeusz Krawczyk, Tomasz Augustynek, Tadeusz Kadłuczka, Jerzy Tekielak, Zdzisław Odrzywołek, Zofia Mendela, Ludmiła Zimoląg, Adam Urbański, Stanisław Głowacki...
To wyliczanie przerywa radnemu widok bagażówki, która podjeżdża na skraj wielkiego parkingu. – O! Śmieci tutaj nie przyjmujemy! – krzyczy z daleka Stanisław Zygadło i rusza w stronę samochodu.
Wystraszeni robotnicy stają na jego widok niemal na baczność.
- Poznaję was. Gruz budowlany możecie tu sypać – radny przyjmuje tłumaczenie kierownika. – Ale na przyszłość mnie uprzedzajcie – zastrzega.
- Jestem tu świątek, piątek. Bywa, że od 4 rano do 10 wieczorem. Doglądam ciężarówek z ziemią, no i równania terenu – Stanisław Zygadło słynie właśnie z tego, że potrafi załatwiać rzeczy niemożliwe.
Przykładowo – załatwił spychacz, który za darmo pracował na boisku okrągły rok. Jak tego dokonał, nie powie. Przyznaje tylko, że z 200 tys. zł, jakie gmina przeznaczyła na budowę stadionu, on wykorzysta jedynie 50 tys. na prace wykończeniowe: urządzenie murawy, zakup bramek.
- A za resztę tych pieniędzy dalej będziemy upiększać nasz Kościelec – zapowiada.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 23 (635)
  • Data wydania: 09.06.04

Kup e-gazetę!