Makabryczną niespodziankę zafundowała swoim rodzicom nastolatka z Libiąża. Z okazji Dnia Dziecka obmyśliła własną śmierć.
Libiążanin powiadomił telefonicznie miejscowy komisariat policji o zniknięciu 16-letniej córki i kradzieży 110 zł. Dyżurny usłyszał w słuchawce głos ojca, który podejrzewał uprowadzenie dziewczyny.
- Po przybyciu do mieszkania, starsza siostra szesnastolatki opowiadała, że zobaczyła otwarte drzwi. Do ławy był wbity nóż kuchenny, przytwierdzający kartkę papieru – Dariusz Pogoda, rzecznik prasowy KPP Chrzanów, relacjonuje zeznania świadka.
Nóż wyglądał tak, jakby był poplamiony krwią, natomiast kartka zawierała przerażającą treść: „Kiedyś obiecałem, że wyrównam z tobą rachunki (z ojcem zaginionej – dop. aut), tak więc jedna z twoich córek nie żyje. Miałeś to być ty, ale ona była w domu i jej się oberwało. Zabicie jej sprawiło mi tyle przyjemności (...) Uważaj na syna i drugą córkę. Nie szukaj ciała, bo i tak go nie znajdziesz. Spaliłem je. Z poważaniem: twój przyjaciel”.
Stróże prawa dotarli do przyjaciółki zaginionej gimnazjalistki. Ta poinformowała, że rzekomo uprowadzona dziewczyna „marzyła” o upozorowaniu własnej śmierci. W trakcie przesłuchania okazało się, że koleżanka była świadkiem, jak szesnastolatka napisała na komputerze list, pocięła sobie ręce, po czym poplamiła nóż i kartkę własną krwią. Następnie ruszyła tropem swojej miłości, którą miał być chłopak pracujący w parku rozrywki Smokoland. Rodzicom zostawiła wstrząsającą wiadomość.
- Po pięciu godzinach poszukiwań, przy zaangażowaniu kilkunastu policjantów, dziewczynę została znaleziono w Oświęcimiu. Miała 0,33 promila alkoholu. Stwierdziła, że całe zdarzenie było młodzieżowym wybrykiem – opowiada komisarz Pogoda.
Sprawą nieletniej zajmie się chrzanowski Sąd Rejonowy.