Nie masz konta? Zarejestruj się

Zarzynanie owieczki

02.06.2004 00:00
Co z tego, że gmina daje nam zniżki na czynsz, skoro nie ma tu klientów. My tu nie przetrwamy – żalą się sprzedawcy handlujący na zadaszonym placu targowym przy ul. Szkolnej w Krzeszowicach.
Co z tego, że gmina daje nam zniżki na czynsz, skoro nie ma tu klientów. My tu nie przetrwamy – żalą się sprzedawcy handlujący na zadaszonym placu targowym przy ul. Szkolnej w Krzeszowicach.
W 2000 roku handlujących w centrum miasta nakłoniono, by przenieśli się na teren ogrodzonego placu. Niektórzy za własne pieniądze pobudowali sobie pawilony handlowe. Czasy dobrej koniunktury szybko jednak minęły i fakt, że budynki postawione zostały na gruntach gminnych, za który sprzedawcy muszą płacić wysoki czynsz, sprawia, że wielu z nich nie jest w stanie utrzymać się z handlu. Większość pomieszczeń w pawilonach jest dziś pusta. Jedno przejęła już gmina za długi. Sprzedawcy, którzy jeszcze tam funkcjonują, przyznają, że pomysł z budową pawilonów w takim miejscu był chybiony. Czynsz, mimo obniżek, jest za wysoki (porównywalny do stawek obowiązujących w centrum miasta). Żal jednak zostawiać pawilonu, za którego budowę trzeba było zapłacić. Handlujący jarzynami na ławach również nie kryją rozgoryczenia.
- Przez ostatnią godzinę pojawiły się tu zaledwie dwie osoby kupujące? Jak tu wyżyć z handlu? Na placu jest ponad dziesięć stanowisk, a stoi nas tu czterech. To o czymś świadczy. Przecież nie będziemy się między sobą bić o klienta. Obiecywali, że w centrum powstaną kawiarniane ogródki, że nikt tam jarzyn sprzedawać nie będzie, wszystko to bujda – mówią sprzedawcy.
Ponoć najgorsze są poniedziałki, kiedy mnóstwo ludzi robi zakupy, tyle że na odkrytym placu targowym. Pod zadaszenie prawie nikt nie zagląda. Mimo wszystko, sprzedawcy miesiąc wcześniej muszą robić rezerwacje. Plac jest ogrodzony, przejezdni nie mają więc gdzie zaparkować. Burmistrz nie chce sprzedać gruntów, ponieważ woli, by gmina miała stały dochód z czynszu.
Z opinią burmistrza nie zgadza się jednak radny Władysław Gwiazdowski:
- Sposób postępowania burmistrza wobec właścicieli pawilonów przypomina zarzynanie owieczki. Wysokie czynsze hamują jakikolwiek postęp i intensyfikację sprzedaży. Pieniądze, które uda im się zarobić, idą na opłaty. Sprzedawcy popełnili jeden błąd, że zdecydowali się wybudować pawilony na gruntach gminnych. Teraz zmuszeni są płacić wysoki czynsz, bo jeśli tego nie zrobią, budynki przejmie gmina za długi. Stracą wówczas to, na co wydali wielkie pieniądze.
Właściciele pawilonów dzierżawiący grunty gminne systematycznie otrzymują zniżki na opłacenie czynszu, zwykle jest to 50 proc. stawki podstawowej.
Na placu wybudowanych jest pięć pawilonów po 20 m2 każdy i czternaście mniejszych po 16 m2.
Średnia czynszów:
- dla właścicieli mniejszych pawilonów – ok.250 zł miesięcznie (po uwzględnieniu 50 procentowej zniżki)
- dla właścicieli pawilonów większych – ok. 360 zł miesięcznie (po uwzględnieniu 50 procentowej zniżki)
Stawki przewidziane za handel na ławach: 5 zł za dzień + 30 zł rezerwacja miesięczna

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 22 (634)
  • Data wydania: 02.06.04

Kup e-gazetę!