Nie masz konta? Zarejestruj się

Własność jak bumerang

05.05.2004 00:00
Lokatorzy odetchnęli z ulgą. Gmina, której nie udało się zasiedzieć budynku, wykupi go jednak od właścicieli, którzy rok temu przejęli nieruchomość.
Lokatorzy odetchnęli z ulgą. Gmina, której nie udało się zasiedzieć budynku, wykupi go jednak od właścicieli, którzy rok temu przejęli nieruchomość.
Piętrowy budynek przy ul. Kościuszki 4 w Trzebini, wybudowano w latach 20. XX w. Właścicielami kamienicy byli Żydzi. Po wojnie zakwaterowano w nim kilka rodzin i przejęto w zarząd komunalny.

Pełnomocnik u drzwi
W czerwcu 1999 r. do drzwi z pięciu rodzin zapukał przedstawiciel byłej właścicielki Estery Fischer. Pokazał pełnomocnictwo, podpisane przez polski konsulat w USA (była właścicielka osiedliła się w Stanach) oraz wyciąg z księgi wieczystej. Wynikało z niego, że do Estery Fischer należały przed wojną cztery nieruchomości w Trzebini.
- Ten pan powiedział, że lada dzień była właścicielka przejmie budynek. Zaproponował nam wykup mieszkania. Pytał, ile bylibyśmy skłonni zapłacić za metr kwadratowy. Dał dwa tygodnie do namysłu. Po tym czasie propozycja wykupienia miała być już nieaktualna. Podobnie jak inni lokatorzy, byłem bardzo zaskoczony tą sytuacją – opowiada zajmujący parter Jan Kolasa, mieszkający tu od 1945 roku.
Lokatorzy poradzili się prawników i pracowników urzędu miasta. Potem odpisali pełnomocnikowi. Wytknęli mu, że przedstawił kopię pełnomocnictwa, która nie była uwierzytelniona notarialnie. Zaznaczyli też, że przez wiele lat sporo zainwestowali w budynek.
- Komunalka nie chciała przeprowadzać poważniejszych remontów. Wszystko spadło więc na barki lokatorów. Sfinansowaliśmy remont dachu, założenie instalacji gazowej, odgrzybienie ścian, adaptację łazienki – wylicza 74-letni Jan Kolasa.
Odpowiedź pełnomocnika była utrzymana w ostrym tonie:
(...) „Proszę liczyć się z tym, że nieruchomość zostanie sprzedana na wolnym rynku i dowiecie się o tym post factum. Poniesione nakłady są naturalną koleją rzeczy w sytuacji wieloletniego korzystania z czyjejś własności. Ewentualna ich ocena będzie zaczynać się od podstawy prawnej ich dokonania. To, co wykracza poza zakres zwykłego zarządu, a jest dokonywane bez zgody właściciela, stanowi ryzyko najemcy. Współczuję sytuacji, w jakiej z własnej głupoty się znaleźliście, odpowiadając tak, a nie inaczej na moją ofertę” – napisał.

Wrócą
do TTBS-u
Lokatorzy przestraszyli się nie na żarty. Wymogli na gminnych urzędnikach złożenie pozwu o zasiedzenie budynku. Jednak zarówno Sąd Rejonowy w Chrzanowie, jak i Sąd Okręgowy w Krakowie, do którego odwołali się prawnicy gminy, nie znaleźli wystarczających przesłanek do stwierdzenia zasiedzenia. Tym samym TTBS musiał oddać budynek wraz z lokatorami do reprezentującej nowego właściciela Administracji Domów Lokia s.c. w Krakowie. Stało się to 1 kwietnia ub. roku.
- Z nowej firmy nikt się u nas nie pojawił. Na szczęście pozostawiono nam czynsz na niezmienionym poziomie. Zakres usług był za to mniejszy, bo nie mogliśmy się na przykład doprosić o sprzątanie budynku. Nie wiedzieliśmy jednak, co z nami dalej będzie. W Wielki Piątek poszliśmy w delegacji do burmistrza. Prosiliśmy o pomoc. Tłumaczyliśmy, że skoro gmina postawiła nas w takiej sytuacji, to powinno się znaleźć jakieś wyjście. W ostateczności każdy z lokatorów miał zamiar złożyć do sądu pozew o zasiedzenie mieszkania – opowiada Jan Kolasa.
Burmistrz rozpoczął rozmowy z nowym zarządcą. W ubiegłym tygodniu trzebińscy radni podjęli uchwałę o wykupieniu całej nieruchomości: budynku mieszkalnego i gospodarczego oraz garaży.
- Wynajęty przez nas rzeczoznawca ocenił wartość budynku na 260 tys. zł. Mam nadzieję, że uda się wynegocjować niższą cenę – informuje Bogusław Bigaj, kierownik referatu gospodarki nieruchomościami UM w Trzebini.
Przypomnijmy, że to kolejny przypadek, gdy gmina musi wykupić mienie pożydowskie. Wcześniej podobnie było z kamienicami w Rynku 14-15 i przy ul. św. Stanisława.
- Taka decyzja nas satysfakcjonuje. Żeby jeszcze można było kiedyś wykupić od gminy nasze mieszkania – marzy Jan Kolasa.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 18 (630)
  • Data wydania: 05.05.04

Kup e-gazetę!