Nie masz konta? Zarejestruj się

Tlone kluski, czyli prażuchy

14.04.2004 00:00
Tlone kluski, choć na liście małopolskich atrakcji kulinarnych oficjalnie figurują jako ,,kluski tlone z Balina”, bliższe są chyba mieszkańcom Trzebini i okolic Libiąża.
Tlone kluski, choć na liście małopolskich atrakcji kulinarnych oficjalnie figurują jako ,,kluski tlone z Balina”, bliższe są chyba mieszkańcom Trzebini i okolic Libiąża.
Co ciekawe, potrawę tę świetnie znają również mieszkańcy Zalasu czy Grojca w gminie Alwernia. Mówią na nie jednak – prażuchy.
Nasz apel ogłoszony w poprzednim numerze ,,Przełomu”, w którym prosiliśmy o podanie przepisu na tę potrawę, spotkał się z imponującym odzewem czytelników.
Kluski tlone nie są skomplikowane ani w wykonaniu, ani pod względem potrzebnych składników. Każdej gospodyni, spod której rąk wychodzą finezyjne galantyny, wydawać się więc może, że ich przygotowanie to wręcz kulinarny elementarz. Jak wynika z relacji czytelników, nie zawsze i nie każdemu jednak wychodzą.
Do wykonania tlonych klusek potrzebna jest mąka, woda i szczypta soli. To wszystko. Przydają się też (choć nie są bezwzględnie potrzebne: piec kuchenny, w którym pali się drewnem, żeliwny garnek, drewniana łyżka do mieszania).

Jak zrobić kluski
Wśród najczęściej powtarzających się przepisów na tlone kluski wyłania się taki:
Mąkę należy wsypać do rondla (na blaszkę do pieczenia ciast, na patelnię) i przez dłuższy czas tlić, czyli rumienić na piękny złoty kolor na bardzo wolnym ogniu (uważać, żeby nie spalić). Zarumienioną mąkę zalać osolonym wrzątkiem i przez chwilę gotować, ciągle mieszając, aż do otrzymania jednolitej, gładkiej, gęstej masy o konsystencji budyniu (wodę wlewać powoli, tyle, ile mąka przyjmie, by masa nie była za rzadka). W zasadzie potrawa jest już gotowa. Masę należy nakładać małymi łyżeczkami na talerze (formując w ten sposób niewielkie kluseczki). Podawać ze skwarkami, śmietaną lub mlekiem, jak kto lubi.
Taką wersję, tej mającej szansę zaistnieć na europejskich stołach potrawy, podają np. Teresa Głogowska z Piły Kościeleckiej, Elżbieta Augustynek z Zalasu, Stanisława Pyjos z Trzebini, ciocia Agata z Trzebini (tak przedstawiła się czytelniczka) oraz mieszkanka Żarek.

Kluski tlone
w wariancie
II i III
Nieco inny przepis, jeśli chodzi o wykonanie, podaje Anna Bojanowska z Chrzanowa. Zna go od swojej mamy, ta z kolei poprosiła o niego przyjaciółkę.
- Ponoć najlepsza na kluski tlone jest mąka wrocławska. Należy ją wsypać do rondla, dodać szczyptę soli(!) i rumienić ją na złoty kolor. Gdy będzie już przyrumieniona trzeba wolno wlewać do niej zimną(!), przegotowaną wodę, cały czas mieszając, aż powstanie jednolita, gęsta masa. Masę nabierać na małą łyżeczkę i wrzucać na chwilę na wrzątek(!). Po odcedzeniu z wody, podawać z masłem, słoninką, cukrem, a nawet polać gorącym mlekiem, jak kto lubi.
74-letni Kazimierz z Libiąża pamięta z kolei kluski tlone, które bazowały na mące ziemniaczanej.
- Ziemniaki suszono na strychu w zimnie, aż były twarde jak kamień. Potem się je obierało i tłukło na drobne kawałki. Następnie w żarnach mieliło się na mąkę – wspomina Kazimierz. Reszta wykonania jak w pozostałych przepisach. - Pamiętam, że kluski były bardzo ciemne. Jedliśmy je ze słoniną albo z mlekiem. Mama często robiła je przed wojną i podczas okupacji, do czasu, aż zarekwirowano nam żarna. Po wojnie już nie pamiętam, żebyśmy je jedli.

Trzeba swoje odstać
Co do mąki – jak podają czytelnicy – nie ma znaczenia czy jest pszenna, żytnia czy razowa; z każdej można je wykonać z tym, że będą się różnić smakiem i kolorem.
- Kluski z mąki żytniej będą bardzo ciemne i podaje się je wówczas tylko ze skwarkami (nie na słodko, np. z mlekiem czy cukrem) – zwraca uwagę Elżbieta Augustynek z Zalasu, która wiedzę o tlonych kluskach zdobywała kolejno od babci i mamy.
- Mnie osobiście kluski tlone najbardziej smakują z mlekiem. Jak mówiła moja teściowa, od której nauczyłam się je robić, z mlekiem jadło się je, gdy była największa bieda. Osobiście bardzo rzadko robię kluski, bo to czasochłonne zajęcie. Trzeba stać z godzinę przy piecu. Rzecz w tym, by po zalaniu mąki wodą, utworzyła się jednolita masa, bez żadnych grudek, a więc cały czas trzeba mieszać – twierdzi Teresa Głogowska z Piły Kościeleckiej.
Oszukać tradycję
Bez wątpienia najlepszy do gotowania tlonych klusek jest tradycyjny piec (nie kuchenka gazowa). Niewiele jednak gospodyń dziś nim dysponuje. Stanisława Pyjos z Trzebini radzi więc, by zaopatrzyć się w grubą płytkę, którą trzeba położyć bezpośrednio na palniku, izolując w ten sposób garnek od ognia.
- Mąkę można też rumienić w piekarniku – podpowiada pani Stanisława.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (627)
  • Data wydania: 14.04.04

Kup e-gazetę!