Nie masz konta? Zarejestruj się

Kim pan jest, panie Bereta?

14.04.2004 00:00
- Nazywam się Józef Foszcz. Mam 44 lata i jestem mieszkańcem Chrzanowa oraz wykwalifikowanym górnikiem spod znaku lwa. To mój jedyny tatuaż.
- Nazywam się Józef Foszcz. Mam 44 lata i jestem mieszkańcem Chrzanowa oraz wykwalifikowanym górnikiem spod znaku lwa. To mój jedyny tatuaż. Mam go na ramieniu.
Wszyscy znają pana raczej pod pseudonimem Bereta.
- Nawet z tego w gazetach zrobili bajkę, że to niby od pistoletu marki Beretta. Tymczasem, gdy stawałem do komisji poborowej, zapytano mnie, gdzie chcę służyć. Odpowiedziałem im, że tylko w Czerwonych Beretach. I tak wśród kolegów zostało.
Faktycznie nie widać na panu ani tatuaży, ani złota. Za to nosi pan pewnie pistolet...
- Złoto już wyszło z mody. Kiedyś, gdy było drogie, miałem na sobie trzy grube łańcuchy. Wtedy też nosiłem broń. Teraz jest mi ona niepotrzebna. Daje sobie radę bez niej.
Podobno trenował pan różne sztuki walki. Podczas służby w tych Czerwonych Beretach?
- Do wojska ostatecznie nie trafiłem. Potem wyjechałem na dłużej do rodziny w Austrii, gdzie pracowałem dla firmy reklamowej. Tam zarobiłem pieniądze, z których żyję do dziś.
Natomiast żadnych wschodnich sztuczek w walce nie używam. Uprawiam tylko kulturystykę. I jestem spokojnym człowiekiem.
Słynie pan jednak z czegoś wręcz przeciwnego.
- Jakieś grzechy w młodości się miało. Fakt, że potrafię skutecznie, jednym ciosem, rozłożyć przeciwnika, gdy mnie ktoś zaczepił. Ale zerwałem z tym. Teraz nawet wysokoprocentowego alkoholu nie piję. Czasem dla towarzystwa zamawiam sobie kieliszek wina.
Chyba nie w chrzanowskiej restauracji Cyganeria?
- Wolę Impuls albo Maleńką. Siedząc tam, rozmyślam nad założeniem własnej firmy handlowej eksport-import. To może się udać przy pomocy mojej rodziny z Austrii.
Wyrok w pana sprawie jeszcze nie zapadł.
- Wierzę, że sąd mnie oczyści z zarzutów, bo zasłużyłem najwyżej na kolegium.
A jeśli nie oczyści?
- Wtedy złożę apelację. A tak, czy inaczej, podam do sądu „Gazetę Wyborczą” i „Trybunę Śląską”, oskarżając je o zniesławienie. W wyniku ich publikacji rozwiodła się ze mną żona. Tymczasem nasza córka, pięcioletnia Małgosia, tak samo potrzebuje ojca, jak matki.
Tak na koniec: w Chrzanowie jest mafia, czy jej nie ma?
- W tym mieście mafii nie było i nie ma. Zresztą, teraz to nawet jej nie może już być, bo na pewno nie dopuści do tego nowy komendant powiatowy policji, Marek Gorzkowski.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (627)
  • Data wydania: 14.04.04

Kup e-gazetę!