Nie masz konta? Zarejestruj się

Nic nie obiecywałam

07.04.2004 00:00
Rozmowa z Jadwigą Pietrzyk, sołtysem Luszowic
Sołtysowi w spódnicy jest trudniej zarządzać wsią niż mężczyźnie?
- Wcale nie trudniej.
To może łatwiej?
- Ja do takiej pracy jestem przyzwyczajona. Mój tata był sołtysem.
No to tata, a pani przecież piastuje tę funkcję po raz pierwszy.
- Pomagałam tacie.
Wzoruje się pani na swoim ojcu?
- Pewne nawyki pozostają: zaangażowanie przede wszystkim.
Jest pani zaangażowanym sołtysem?
- Udzielam się w straży pożarnej: zarządzam salą weselną i zajmuję się księgowością. Ponadto należę do Chrzanowskiego Stowarzyszenia Folklorystycznego.
Jak udaje się pogodzić wszystkie obowiązki?
- Daję radę.
Nikt pani nie pomaga?
- Nikt.
Co pani obiecała wyborcom, którzy głosowali na panią?
- Przecież doskonale wie pani, że sołtys niczego nie może obiecywać! Może jedynie składać wnioski i czekać na ich realizację. Dobry sołtys to taki, który ma czas dla ludzi i potrafi ich słuchać.
Ma pani marzenie związane z Luszowicami?
- Chciałabym zapewnić młodzieży godziwe warunki spędzania wolnego czasu.
To jest do zrealizowania?
- Będziemy pisać pisma do urzędu miejskiego w tej sprawie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 14 (625)
  • Data wydania: 07.04.04

Kup e-gazetę!