Nie masz konta? Zarejestruj się

Szkoła pod młotek

07.04.2004 00:00
Budynek byłej SP nr 7 w Trzebini zostanie sprzedany w przetargu. Gminie nie opłaca się go remontować.
Budynek byłej SP nr 7 w Trzebini zostanie sprzedany w przetargu. Gminie nie opłaca się go remontować.
Kilka lat temu szkoła na os. Salwator została zlikwidowana ze względu na małą liczbę uczniów. Pusty budynek gmina przekazała w dwudziestoletnią dzierżawę trzebińskiemu stowarzyszeniu Przyjaciel. Jednak przez cztery lata stowarzyszenie nie zdołało tam rozpocząć statutowej działalności (rehabilitacji niepełnosprawnych). Budynek w tym czasie niszczał. Przeprowadzona niedawno ekspertyza wykazała, że była szkoła jest w złym stanie technicznym.
- Koszty remontu znacznie przekroczyłyby wartość budynku. Najlepszym wyjściem będzie go sprzedać na przetargu. Tym bardziej, że w lutym została rozwiązana umowa z Przyjacielem. Nie przypominam sobie, by rada osiedla zwracała się do gminy o udostępnienie tego budynku – argumentował Waldemar Wszołek, przewodniczący komisji rozwoju gospodarczego i inwentaryzacji, przekonując na sesji o potrzebie podjęcia uchwały o sprzedaży.
Takie stawianie sprawy nie spodobało się jednak mieszkańcom Salwatora.
- To nieprawda, że rada osiedla nie interesowała się budynkiem. Walczymy o niego od samego początku, bo przecież nasza rada nie ma własnej siedziby. Chcę przypomnieć, że oprócz wspomnianej tu ekspertyzy jest też późniejsza opinia inżyniera budowlanego, że budynek nadaje się do remontu, a dolna kondygnacja może być bez przeszkód użytkowana nawet w obecnym stanie. Budynkiem interesowała się niedawno fundacja Dobry start, która chciała tam urządzić ośrodek dla młodzieży. To byłoby najlepsze rozwiązanie – wywodził przewodniczący Rady Osiedla Salwator, Janusz Śmiałek.
- Szkoła nie powinna być sprzedawana w obce ręce, ale należy ją wykorzystać na jakiś cel publiczny. Jako mieszkańcy osiedla nie mamy się gdzie spotykać – wsparł przedmówcę Adam Palka.
- Trzeba rozliczyć ,,Przyjaciela” z dewastacji budynku, który dziś jest w bardzo złym stanie. Teraz chyba trzeba jedynie postawić dwie flaszki, zamówić buldożer, zburzyć wszystko i sprzedać sam grunt – podpowiadał były przewodniczący rady osiedla, Czesław Gwizdała.
- To nieprawda, że mieszkańcy osiedla nie będą mieli się gdzie spotykać. Przecież 500 metrów przy Kościuszki, trwa budowa domu kultury – przypomniał przewodniczący rady Stanisław Szczurek.
Ostatecznie radni jednogłośnie opowiedzieli się za wystawieniem budynku na sprzedaż.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 14 (625)
  • Data wydania: 07.04.04

Kup e-gazetę!