Nie masz konta? Zarejestruj się

Ich marzenia

24.03.2004 00:00
Pani Bożena ma 42 lata, siedmioro dzieci, męża alkoholika i dużo, dużo siły, by to wszystko udźwignąć.
Pani Bożena ma 42 lata, siedmioro dzieci, męża alkoholika i dużo, dużo siły, by to wszystko udźwignąć.
W całej dziewięcioosobowej rodzinie pracuje tylko ona. Jest salową w chrzanowskim szpitalu. Codziennie dziękuje Bogu za pracę, dzięki której przynosi co miesiąc do domu około tysiąca złotych.
- Jest na jedzenie, opłaty, najpilniejsze potrzeby, lekarstwa dla Piotrusia... Czasem pomoc społeczna coś dorzuci – wymienia.
Wraz z rodziną mieszka na parterze swojego niewielkiego domu rodzinnego w jednym z babickich sołectw. Na zewnątrz jest słonecznie i ciepło, ale w ich dwupokojowym mieszkaniu (z kuchnią i łazienką) czuć chłód.
- Nie ma na węgiel. Żeby było przyjemniej, wieczorem przepalamy w piecu gałęziami, które chłopcy przyniosą z lasu – tłumaczy.

Praca poza zasięgiem
Na podwórku krząta się dwóch dorosłych chłopaków: Andrzej (24 lata) i Grzesiek (22 lata).
- Ludzie mówią, że powinni iść do pracy. No pewnie, że powinni, ale kto da im tę pracę, gdzie jej szukać? – tłumaczy synów.
Następny w kolejności jest Łukasz (18 lat), uczeń Ośrodka Szkolno-Wychowaczego w Chrzanowie.
11-letni Piotrek dużo czasu spędza w domu. Jest chory na astmę i na razie nie chodzi do szkoły. Ma indywidualny tok nauczania. Marzy o komputerze, ale nawet wstydzi się o tym mówić, bo po co gadać o czymś, co jest kompletnie poza zasięgiem domowego budżetu. Gimnazjalistki Kasia i Ania chciałyby mieć fajne ciuchy, jak to dziewczyny. 17-miesięcznej Madzi na razie do pełni szczęścia wystarcza mama, ale i ona musi pogodzić się z tym, że mama często wychodzi do pracy.
- Dzieci jak czegoś nie mają, to rozumieją, że nie ma na to pieniędzy, nie histeryzują, ale gdy już coś dostaną, to bardzo się cieszą – uśmiecha się pani Bożena.

Codzienne rozterki
- Codziennie, gdy wychodzę do pracy, mam wyrzuty sumienia, że nie jestem z dziećmi, zwłaszcza z Madzią. Wszystkie dzieci doskonale sobie z nią radzą, ale ja i tak się martwię, czy coś się nie stanie, czy nie dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Z drugiej strony wiem, że muszę iść do pracy. Czasem można mieć tego wszystkiego dość... – dzieli się rozterkami Bożena.
Jej obawy nasiliły się po ostatnim nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło, gdy była w pracy. Madzia wylała na siebie czajnik z wrzącą wodą i dotkliwie poparzyła nóżki. Jeszcze goją się blizny.
- Madzia miała jechać do szpitala w Prokocimiu, ale udało się ją wyleczyć w naszym szpitalu. Bardzo pomagały mi w tym okresie koleżanki z pracy, pielęgniarki z mojego oddziału, lekarze – przypomina sobie nie tak odległe wydarzenia.

Nic nie jest wieczne
- Do tego wszystkiego zepsuła mi się pralka i najgorsze, że nie da się jej naprawić. Teraz pranie to zajęcie na kilka godzin... – dodaje już nieco zobojętniała, jakby obyta z razami, które zsyła na nią los.
Z czasem coraz bardziej wycierają się kapy przykrywające liczne w domu wersalki. Stopniowo ubywa szklanych naczyń. Nic nie jest wieczne.
Pani Bożena nie ma jednak pieniędzy na to, by uzupełniać i wymieniać na bieżąco wszystkie te rzeczy.
- Muszę myśleć o tym, co jest do życia niezbędne – tłumaczy krótko.
Pani Bożena byłaby więc wdzięczna za każdą formę pomocy rzeczowej. Przyda się praktycznie wszystko, co potrzebne w gospodarstwie domowym: pościel, talerze, szklanki, żelazko, zabawki dla małej Madzi, książki dla spędzającego dużo czasu w domu Piotrka, ubrania dla dzieci; może ktoś ma stary, a dobrze odbierający telewizor (który podobnie jak pralka, zepsuł się w ostatnim czasie).

Jeśli ktoś chce pomóc rodzinie pani Bożeny, może kontaktować się z nią osobiście pod numerem telefonu: 622-80-85 lub za pośrednictwem redakcji tel. 75-35-612.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 12 (624)
  • Data wydania: 24.03.04

Kup e-gazetę!