Nie masz konta? Zarejestruj się

Drogi plac dla najbiedniejszych

17.03.2004 00:00
Od kilkunastu tygodni targowisko przy ulicy Szpitalnej w Chrzanowie ma prywatnego administratora: spółkę SIS z Katowic. Większość handlowców nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy.
Od kilkunastu tygodni targowisko przy ulicy Szpitalnej w Chrzanowie ma prywatnego administratora: spółkę SIS z Katowic. Większość handlowców nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy.
Już w lutym pisaliśmy o oburzeniu, jakie wywołało podwyższenie przez administratora opłat za stoiska na targowisku. Za jeden dzień handlowania płaci się teraz 31 zł (poprzednio 14 zł). Miesięczna rezerwacja stoiska kosztuje natomiast 110 zł (70 zł czynsz i 40 zł miesięczna rezerwacja). Karen Arustamian, prezes spółki SIS podkreśla, że zależy mu na stałych handlowcach.
- Chcę, aby plac targowy ożywiał się nie tylko w środy i czwartki, ale również w pozostałe dni.
Tymczasem po podwyżkach opłat do Chrzanowa przyjeżdża mniej handlujących. Ci, co decydują się na wynajęcie stoisk twierdzą, że targowisko zmieniło się na gorsze.
- Nie możemy doprosić się o odśnieżenie placu. Nowy administrator w ogóle nie dba o porządek. Gdy chcemy załatwić coś w biurze, jesteśmy traktowani nieuprzejmie. Na wszystkie nasze skargi słyszymy jedną odpowiedź: jak się nie podoba, to handlujcie gdzie indziej – opowiada właścicielka stoiska z dziecięcymi ubrankami, która do Chrzanowa przyjeżdża z Oświęcimia.
Kobieta narzeka nie tylko na obecnego administratora placu, ale i na jego projektantów.
- Ten, kto budował to targowisko, już dawno powinien siedzieć. Kto to widział takie szerokie ławy! Tyle miejsca się marnuje. Jest ciemno, nieprzyjemnie... A wystarczyło tylko utwardzić plac – uważa.
Gorzkich słów projektantom targowiska nie szczędzi również Zbigniew Przybyłek, który sprzedaje damską bieliznę. Do Chrzanowa przyjeżdża aż spod Częstochowy.
- Beznadziejnie jest to wszystko wymyślone. Wydano mnóstwo pieniędzy na takie dziadostwo – ocenia.
Pan Zbyszek jest jednym z tych handlujących, którzy chwalą niektóre pomysły administratora. Cieszy go, że może sobie zarezerwować miejsce do handlu. Jedzie na handel spokojny. Wie, że nie będzie musiał z nikim przepychać się o swoje miejsce na targowisku.
- Z domu do Chrzanowa mam kawał drogi. Paliwo kosztuje mnie w obie strony minimum 50 zł. Do tego dochodzi opłata targowa, podatki, zusy... W sumie gdyby rozbić te opłaty na każdy dzień, to koszty działalności wyniosłyby przynajmniej 100 zł - wylicza.
Zbigniew Przybyłek zdaje sobie sprawę, że jego tani towar (biustonosz kosztuje średnio 8 zł, dla porównania za markowy stanik zapłacimy 80 zł) znajduje nabywców wśród najuboższych.
- Ludzie oszczędzają na czym się da. Wiadomo, najważniejsze jest jedzenie, lekarstwa, rachunki. Ubrania to zbytek, nie wszystkich na nie stać. Ci trochę bogatsi jeżdżą do hipermarketów. Na targ przychodzą najbiedniejsi – uważa mężczyzna.
Nie bez znaczenia dla powodzenia handlujących jest pogoda.
- Pogoda to podstawa! Wszyscy tu czekamy na cieplejsze, suche dni. Ludziom chce się wtedy wyjść na miasto, na zakupy – mówi pan Zbyszek.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 11 (623)
  • Data wydania: 17.03.04

Kup e-gazetę!