Nie masz konta? Zarejestruj się

Jestem dobrą gospodynią

10.03.2004 00:00
Anna Kalamus, chrzanowska radna, zwraca uwagę w magistracie śmiałymi kreacjami. Panie zazdroszczą jej sylwetki. Panowie natomiast starają się usiąść jak najbliżej.
Anna Kalamus, chrzanowska radna, zwraca uwagę w magistracie śmiałymi kreacjami. Panie zazdroszczą jej sylwetki. Panowie natomiast starają się usiąść jak najbliżej.
Ona podkreśla, że wcale nie prowadzi kuracji odchudzającej. Je nawet ciastka do woli. Po prostu lubi ubierać się w mini spódniczki oraz bluzki z dekoltem. Taki ma styl.

W domu
- Jestem przede wszystkim dobrą gospodynią i matką. Zajmuję się synem jak nikim innym. Prawda, Kamil? – woła do pokoju syna.
Kamil, odrywając się od komputera, kiwa potakująco głową. I jak dobrze wychowany młodzieniec, proponuje gościom herbatę.
- Sama sprzątam i myję okna, choć to czwarte piętro. Nie zatrudniam nikogo do pomocy - mówi gospodyni. - Nie uznaję też w kuchni mrożonek. Robię własne pierogi, gołąbki, szykuję surówki.
Pod nogami pani Anny kręci się rottweiler Azja. Choć to pies obronny, przy właścicielce jest łagodny jak baranek.

W radzie
- Jestem radną niezależną. Odkąd już nie należę do klubu SLD, mogę głosować zgodnie z własnym sumieniem. Pozostał tylko we mnie żal do władz tej partii, że nie przesunięto mi obowiązku opłaty składek na później. Czasowo byłam bowiem bez pracy i jakoś nikt nie chciał tego uwzględnić.
Anna Kalamus reprezentuje interesy mieszkańców osiedla Północ – Tysiąclecia. Dba o utrzymanie tam czystości, o chodniki, o bezpieczeństwo.
- Codziennie spacerując z psem, widzę co trzeba naprawić lub zrobić. I załatwiam te sprawy niezwłocznie w magistracie.

W pracy
- Lubię pracować, zwłaszcza ceniłam sobie ostatnią posadę w PEC-u. Ale teraz mam jeszcze lepiej, będąc specjalistą do spraw marketingu w nowo uruchomionej, chrzanowskiej filii firmy Altvater.
Firma zajmuje się wywozem odpadów komunalnych i wynajmuje pomieszczenie biurowe w budynku ZKKM przy ul. Balińskiej. Dwa pokoiki lśnią czystością.
- Robię tu wszystko, podpisuję kontrakty, zatrudniam ludzi, parzę kawę, a jak trzeba to zamiatam i ścieram podłogi - zdradza pani Anna.

W plotkach
- Nie mam nic wspólnego - odpowiada zdecydowanie na pytanie o powiązania ze światem przestępczym Chrzanowa. - Te plotki ktoś rozpowszechnia chyba celowo...
- Beretę znam, gdyż prowadziłam sklep w Kościelcu, gdzie był jednym z moich klientów. Miły chłopak, i tyle. Swój dobry samochód posiadam z innego źródła - dodaje już bez kolejnego pytania.
Jak przyznaje, przez jej życie przewinęło się zaledwie kilku mężczyzn.
- Mam do nich pecha. Za to mam wielkie szczęście do przyjaciółek, choć dodam, żeby nie było dwuznaczności, iż jestem zdecydowanie heteroseksualna.
Pani Anna wznosi toast za kobiety w Dniu Kobiet i za mężczyzn na co dzień. Pije swojego ulubionego drinka w kolorze niebieskim. Sporządza go z białej wódki, soku pomarańczowego i curacao.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 10 (622)
  • Data wydania: 10.03.04

Kup e-gazetę!