Nie masz konta? Zarejestruj się

Pan z dowcipem, pani nie kura ...

03.03.2004 00:00
Chyba nie lubi pani być na świeczniku?
- Nie lubię, choć bywam z mężem na samorządowych imprezach. Poza tym mam swoje obowiązki: jestem nauczycielką, prowadzę dom, wychowuję 9-letniego syna, którego nie mogę przecież zaniedbywać.
...i posiada pani wrodzoną skromność.
- Przyczyna mojej skromności może tkwić w tym, że od dłuższego czasu mieszkam na wsi i wiem, że człowiek żyje tutaj jak na arenie. Każdy krok jest obserwowany, analizowany i oceniany.
Prezydentową nie chciałaby pani być?
- Dlaczego nie...?
Wtedy nie stawiałabym sobie takich ambicji.
Jakich?
- Myślę o pracy w szkole i tych wszystkich kursach dokształcających.
Czuje się pani typową gospodynią?
- Nie lubię gotowania, chociaż to robię. W domu uwielbiam dokonywać różnych przemeblowań i dekoracji. Teraz będziemy zmieniać kuchnię i jest poważny konflikt, bo ja chcę granatową, a mąż uparł się na inny kolor. Ale i tak stanie na moim.
Kiedy ma pani swoje pięć minut, to...
- ...wystarcza mi do szczęścia dobra książka i muzyka poważna. Moją pasją jest rower, bo lubię wszelki ruch.
Jaką trasę by pani poleciła?
- Drogę z Zagórza do Mętkowa. Siedem kilometrów przez las, pięknie się jedzie. W samym zaś Mętkowie stoi cudowny drewniany kościółek.
Pisała pani wiersze?
- Nie pisałam, ale dostawałam (śmiech).
Jak pani mąż wytrzymuje muzykę poważną?
- Z tym jest mały problem, bo lubię bardzo głośno słuchać na przykład Bacha, Mozarta czy Szopena. Muzykę poważną trzeba dobrze poznać, a znamy ją wtedy, gdy nasz mózg o sekundę wyprzedza akord, który ma zabrzmieć w danej chwili. Wówczas możemy sobie pozwolić na ocenę utworu. Zresztą, wszelkie opinie zmieniają się wraz z wiekiem.
Wraz z wiekiem zmienia się pewnie ocena mężczyzn.
- Lubię panów, którzy potrafią mnie rozśmieszyć.
A czego pani w nim nie cierpi?
- Szowinizmu. Tymczasem niektórzy mężczyźni chcą usilnie zaznaczyć swoją wyższość nad kobietami, traktując je jak kury domowe.
Gdyby dostała pani kwiaty od nieznajomego, to powiedziałaby: „dziękuję”, czy „przepraszam, nie znam pana”?
- Jasne, że bym wzięła.
Trochę ryzykowne. Mógłby potem zaprosić na kawę...?
- Cóż, jako mężatka musiałabym wtedy odmówić.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (621)
  • Data wydania: 03.03.04

Kup e-gazetę!