Nie masz konta? Zarejestruj się

Burza nad parkiem

03.03.2004 00:00
Radny Franciszek Wołoch ma za złe burmistrzowi Adamowi Adamczykowi, że wbrew uchwale rady poparł pomysł tworzenia nowej firmy, zarządzającej parkiem przemysłowym.
Radny Franciszek Wołoch ma za złe burmistrzowi Adamowi Adamczykowi, że wbrew uchwale rady poparł pomysł tworzenia nowej firmy, zarządzającej parkiem przemysłowym.
W odwecie za „utrącenie” Agencji Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej radny chce w Młoszowej wystawić „Dziady trzebińskie”.
Miesiąc temu w Trzebini podjęto uchwałę upoważniającą burmistrza Adama Adamczyka do wskazania Agencji Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej jako zarządcy parku przemysłowego. Warunkiem było wpłacenie na jej konto przez głównego akcjonariusza firmę Food Machines, 500 tys. zł. Warunek został spełniony. Mimo to burmistrz podpisał się pod listem intencyjnym w sprawie powołania nowego podmiotu, który będzie zarządzać parkiem. Mają go utworzyć PKE S.A. , trzebińska rafineria, gminy: Chrzanów, Trzebinia, Libiąż oraz powiat chrzanowski.
- Koncern i rafineria zadeklarowały się wpłacić po 250 tys. zł w formie kapitału założycielskiego. Zaproponowałem, że może warto do tworzenia nowego podmiotu zaprosić również Agencję Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej. Niestety, ościenne gminy, które niedawno zbyły akcje Agencji, nie były zainteresowane, by ponownie do niej przystąpić. Rafineria i PKE chciały zainwestować w nowy podmiot pod warunkiem, że powiat oraz gminy Chrzanów, Trzebinia i Libiąż jednomyślnie poprą pomysł utworzenia nowego podmiotu. Dlatego zdecydowałem się podpisać list intencyjny. Ostateczną decyzję i tak musi jednak zatwierdzić rada – tłumaczył się Adam Adamczyk na piątkowej sesji.
Przedstawicielom Agencji Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej zaproponował sprowadzanie inwestorów na inne tereny w Trzebini, niż te włączone do parku przemysłowego.
Jak było do przewidzenia, po tym wystąpieniu rozpoczęła się burzliwa dyskusja.
- Dlaczego burmistrz nie wywiązał się z deklaracji? Przecież firma Food Machines chce tworzyć miejsca pracy. W naszej gminie jest wielu bezrobotnych. W maju w Młoszowej wystawię chyba „Dziady trzebińskie”. Mickiewicz wam przypomni, gdzie jesteśmy! – grzmiał radny Franciszek Wołoch.
- Jaki był udział senatora Mąsiora w tej sprawie? Czy ten pan złożył choćby jeden podpis na dokumencie dotyczącym powstania parku, że czyni się w tej sprawie głównodowodzącym i wszechwiedzącym? – pytał Przemysław Rejdych.
Nie dostał odpowiedzi, bo senator Mąsior nie pojawił się na sesji.
- Jesteśmy pełni obaw, że nowy podmiot szybko nie powstanie. A tu potrzebny jest pośpiech, żeby sięgnąć po pieniądze unijne. O złożeniu wniosków do połowy marca i końca kwietnia możemy już zapomnieć. Rafineria i PKE obiecały wpłacić po 250 tys. zł. My te pieniądze już wpłaciliśmy. Poza tym obawiam się o stabilność tego nowego tworu. PKE S.A. będzie prywatyzowane. Być może już za rok partnerem do rozmowy okaże się jakiś Niemiec, Arab lub polska firma, która nie będzie zainteresowana inwestowaniem w Trzebini – wywodził Robert Białczyk.
Apelował, by radni dali Agencji jakąkolwiek legitymację do działania. Przekonywał, że zwłoka może zniechęcić inwestorów, którzy już wyrazili chęć zainwestowania w Trzebini.
- Rozmawiałem z posłem Lisakiem, który jest gotowy jechać z nami do Agencji Rozwoju Przemysłu, by utworzyć park przemysłowy tylko w Trzebini – poinformował Włodzimierz Korczyński.
Franciszek Wołoch postawił formalny wniosek, by Agencja została tymczasowym operatorem parku, który jednak przepadł w głosowaniu. Zdenerwowani członkowie Agencji opuścili po nim salę obrad.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (621)
  • Data wydania: 03.03.04

Kup e-gazetę!