Nie masz konta? Zarejestruj się

Kartka życia

03.03.2004 00:00
Ciało Pawła, pierwszoklasisty chrzanowskiego Staszica, znaleziono pod kominem chłodniczym Elektrowni Siersza. Prawdopodobnie skoczył z wysokości kilkudziesięciu metrów. Nie mógł przeżyć.
Ciało Pawła, pierwszoklasisty chrzanowskiego Staszica, znaleziono pod kominem chłodniczym Elektrowni Siersza. Prawdopodobnie skoczył z wysokości kilkudziesięciu metrów. Nie mógł przeżyć.
Przed trzema laty stracił ojca. Od tamtego czasu, wychowywany przez matkę, mieszkał z trójką rodzeństwa w Trzebini-Gaju.
- Jeździliśmy do szkoły jednym autobusem. Zachowanie Pawła nie wzbudzało kontrowersji – wyznaje przyjaciel zmarłego.
Uczniowie, z którymi nastolatek uczęszczał do I Liceum Ogólnokształcącego w Chrzanowie, po raz ostatni widzieli go 13 lutego.
- Po czwartej lekcji, zaraz po chemii, Paweł wyszedł z budynku. Opuścił trzy lekcje, nikomu nic nie mówiąc – relacjonuje Janusz Makuch, dyrektor I LO.
Rówieśnicy zapewniają, że dotychczas nie wagarował. Bezpośrednią przyczyną ucieczki mógł być incydent, który wydarzył się 13 lutego na przerwie. Pod nieobecność nauczyciela chłopiec otworzył biurko i podmienił wcześniej napisaną kartkówkę. Gdy sprawa wyszła na jaw, dostał naganę. Według relacji świadków, nauczycielka zwróciła Pawłowi uwagę, nie podnosząc nań głosu. W poniedziałek miał przyjść do szkoły z mamą.
- W piątkowy wieczór matka dzwoniła do wychowawczyni zaniepokojona, że syn nie wrócił na noc – mówi dyrektor Makuch.
Następnego dnia, 14 lutego, policja przyjęła zgłoszenie o zaginięciu nastolatka. Równocześnie licealiści poszukiwali kolegi, rozwieszając ulotki i portrety pamięciowe.
- Z 24 na 25 lutego, około godziny 24., pracownicy Elektrowni Siersza znaleźli na terenie zakładu ciało chłopca. Wykluczono udział osób trzecich – informuje Dariusz Pogoda, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Młodzieniec skoczył najprawdopodobniej z chłodniczego komina, wysokiego na 90 m. Podczas nocnego obchodu ochroniarze dostrzegli ponoć buty wystające ze śniegu. Paweł był doszczętnie połamany. W kieszeni jego kurtki tkwiła kartkówka, którą wyciągnął z nauczycielskiego biurka.
- Na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć. Wyniki sekcji zwłok, przeprowadzonej w Zakładzie i Katedrze Medycyny Sądowej krakowskiego UJ, będą dla nas miarodajnym materiałem. Prawdopodobnie przyjdzie na nie poczekać co najmniej trzy tygodnie – mówi Zbigniew Uroda, chrzanowski prokurator rejonowy.
W sobotę, 28 lutego, Paweł S. został pochowany na cmentarzu w rodzinnym Gaju. Licealistę żegnali: rodzina, dyrekcja i nauczyciele I LO, koledzy.

Maria Machowska, psycholog, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Chrzanowie:
- Nie przychodzimy na świat ze skłonnościami samobójczymi. Niektóre osoby mają natomiast cechy osobowościowe, na przykład wrodzoną neurotyczność czy brak odporności na stres, które w połączeniu z trudną sytuacją życiową mogą się przyczynić do podjęcia desperackich kroków.

O Pawle mówią:

Janusz Makuch, dyrektor I LO w Chrzanowie:
- Paweł był zdolnym i ambitnym chłopcem. Na półrocze miał średnią 4,0. Mieliśmy stały kontakt z jego matką. Nie wiem, co mogło się stać.

Urszula Śliwa, nauczyciel z PG nr 2 w Trzebini:
- Byłam wychowawczynią Pawła. Pamiętam go jako dobrze uczącego się, pogodnego chłopaka. Nie wybijał się, niemniej ukończył gimnazjum z wyróżnieniem.

Koleżanka z klasy:
- Był skryty i bardzo nerwowy. Jednak można było polegać na nim jak na prawdziwym przyjacielu. Trudno pogodzić się z tym, że mógł popełnić samobójstwo.

Arek, kolega z klasy:
- Sympatyczny kumpel. Przejmował się ocenami do tego stopnia, że walczył o każdy punkt, o każdy plus.

Bartek, kolega z klasy:
- Najbardziej zależało mu na matematyce. Uczył się dobrze i był ambitny.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (621)
  • Data wydania: 03.03.04

Kup e-gazetę!