Nie masz konta? Zarejestruj się

Kierunek: wieś

25.02.2004 00:00
Nieliczne gospodarstwa agroturystyczne można spotkać w Alwerni i Babicach. Ich właściciele przyznają, że jest to małopłacalny interes. Od samorządów oczekują większej promocji regionu.
W powiecie chrzanowskim początki agroturystyki sięgają połowy lat 90. W najlepszym okresie liczba funkcjonujących gospodarstw dobijała do dwudziestki.
Nieliczne gospodarstwa agroturystyczne można spotkać w Alwerni i Babicach. Ich właściciele przyznają, że jest to małopłacalny interes. Od samorządów oczekują większej promocji regionu.
W powiecie chrzanowskim początki agroturystyki sięgają połowy lat 90. W najlepszym okresie liczba funkcjonujących gospodarstw dobijała do dwudziestki.
- Kiedy w 1999 roku wszedł przepis o obowiązku zgłaszania tego rodzaju działalności w urzędach miejskich, ludzie się wystraszyli dodatkowych opłat i wielu wycofało się z branży – tłumaczy Bogusława Majchrowska z chrzanowskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Dzisiaj z ODR-em współpracują cztery gospodarstwa z Alwerni i trzy z Babic. Majchrowska nie słyszała o podobnych pensjonatach w Chrzanowie, Trzebini i Libiążu. Jej zdaniem, zainteresowani uruchomieniem agroturystyki boją się nadmiernej biurokracji i ryzyka „utopienia” pieniędzy.
- Najczęściej są to bezrobotni w wieku 25-40 lat szukający jakichkolwiek dochodów, nie bezsensownych wydatków – wyjaśnia.
Czy istnieje zatem szansa na prawdziwe rozkręcenie agroturystycznego biznesu w naszym powiecie? Zorientowani twierdzą, że gminy musiałyby wyłożyć większą kasę na reklamowanie terenu i ożywienie lokalnej infrastruktury turystycznej. Nasz region sam w sobie nie jest bowiem tak atrakcyjny jak Nowosądecczyzna, Kotlina Kłodzka czy Mazury – polskie Mekki agroturystyczne.
W powiecie najstarsze gospodarstwo agroturystyczne działa w Podłężu od 1996 roku. Genowefa Gał – jego właścicielka, mówi, że jest to sposób na dorobienie sobie paru groszy. Za łóżko woła 13 zł, za śniadanie i kolację – po 5 zł, za obiad – 8 zł. Jeśli ktoś zatrzymuje się na dłużej, może liczyć na cenowe upusty. Pani Genowefa twierdzi, że, wynajmując trzy pokoje w okresie od maja do września, wychodzi na czysto jakieś 3 tys. zł.
- Woda droga, prąd drogi, a klienci różni. Jeden umyje się raz dwa, natomiast drugi siedzi w wannie non stop. Niektórzy świecą światło całymi nocami, a przecież nie powiem komuś, żeby oszczędzał. Do tego dochodzą nieplanowane straty. Na przykład pewni turyści przyjechali z ogromnym psem, który zjadł pół firanki – opowiada.
Najczęściej gospodarstwa agroturystyczne odwiedzają osoby starsze oraz małżeństwa z dziećmi. O ofercie dowiadują się przez znajomych, którzy mieli okazję spędzać urlop w danym miejscu. Czasem rezerwują tygodniowy pobyt, po czym zatrzymują się na kilka miesięcy.
- Emerytowany pułkownik z Krakowa, chociaż miał rodzinę, przebywał u nas 3,5 roku. Mówił, że czuje się bardzo zmęczony miejskim zgiełkiem, a tutaj odnalazł wymarzony spokój do malowania obrazów. Drugi pan, który był samotny, przyjechał spod Skały i mieszkał z nami przez dwanaście miesięcy. Jeszcze inna pani obchodziła w naszym gospodarstwie 80. urodziny. Na tę okoliczność zaprosiliśmy zespół Tradycja – wspomina Genowefa Gał.
W Podłężu gościli dziennikarze z Niemiec i Francji, którym najbardziej podobał się wiejski klimat. Nie kryli, że stać ich na wysokiej klasy hotele, jednak woleli spotkanie z naturą.
- Powiedzieli, że betonu mają pod dostatkiem – relacjonuje pani Genowefa.
Właścicielka pensjonatu przyznaje, że kluczem do agroturystycznego biznesu jest przede wszystkim miła obsługa klientów. Ci ostatni żądają informacji o okolicznych atrakcjach turystyczno-przyrodniczych, spełnienia ich życzeń kulinarnych, jak również zwykłej rozmowy.
- Do każdego trzeba mieć podejście: usiąść z klientem, pogwarzyć, przyjąć go z sercem – zdradza Joanna Gał pomagająca matce w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego.
Od lokalnego samorządu oczekuje większej aktywności w promowaniu gminy.
- Gdyby powstało stowarzyszenie agroturystów, to być może nastąpiłoby ożywienie tego sektora – dodaje.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 8 (620)
  • Data wydania: 25.02.04

Kup e-gazetę!