Nie masz konta? Zarejestruj się

Komu na tym zależy?

11.02.2004 00:00
ZK „KM” prowadzi z nami prywatną wojnę za publiczne pieniądze – uważają prywatni przewoźnicy obsługujący linię 309 (Chrzanów – Elektrownia Siersza).
ZK „KM” prowadzi z nami prywatną wojnę za publiczne pieniądze – uważają prywatni przewoźnicy obsługujący linię 309 (Chrzanów – Elektrownia Siersza).
W pierwszych dniach lutego ZK „KM” uruchomił sześć dodatkowych kursów autobusu 309. Już w zeszłym roku wnioskował o to Transgór, jeden z przewoźników ZK „KM”.

Dodatkowe kursy
niepotrzebne
Starostwo Powiatowe w Chrzanowie przeprowadziło wtedy badania natężenia ruchu pasażerskiego w już istniejących autobusach.
- Badania wykonywaliśmy dwukrotnie i za każdym razem okazywało się, że nie ma potrzeby dokładania kursów 309. Mimo to, zarząd powiatu zobowiązał mnie do skoordynowania dodatkowych sześciu kursów. Działo się to w marcu 2003 roku – wyjaśnia Ryszard Leśniak z wydziału komunikacji w starostwie powiatowym.
Nowy rozkład jazdy został skoordynowany, ale dodatkowe kursy nie zostały uruchomione, ponieważ brakowało na to pieniędzy. Kierowcy minibusów odetchnęli na jakiś czas z ulgą.

Ze stoperem w ręku
Jesienią zeszłego roku doszło jednak do kolejnego zatargu między minibusiarzami a ZK „KM”. Prywatni przewoźnicy otrzymali do podpisania nowe umowy ze związkiem o korzystanie z przystanków będących w zarządzie ZK „KM”.
- Gruber postawił nam warunek, że jeśli spóźnimy się o kilka minut z przyjazdem na przystanek przy chrzanowskim Caritasie, dworcu PKP w Trzebini lub końcowym przystanku przy Elektrowni, zostaniemy ukarani zerwaniem umowy. Zgodziliśmy się na takie zapis w umowie, chociaż w ciężkich warunkach pogodowych trudno jest zdążyć na czas. Pracownicy związku nasilili ostatnio kontrole na przystankach. Gruber chce nas chyba przyłapać na niesolidności – mówią minibusiarze.

Lepiej niż w Krakowie?
Kierowcy minibusów zapewniają jednak, że z kontrolami sobie poradzą dbając o punktualność. Nie mają jednak pomysłu, jak uporać się z faktem, iż od początku lutego w rozkładzie jazdy pojawiło się sześć dodatkowych kursów 309.
- To zupełnie bez sensu. Autobusy ZK „KM” wożą powietrze. W rozkładzie jazdy zrobiło się za ciasno. Nasze kursy pokrywają się z nowymi 309. Zdarza się, że w ciągu pół godziny jadą aż trzy autobusy! To częściej, niż w Krakowie – dziwią się minibusiarze.
Tadeusz Gruber, przewodniczący ZK „KM”, na pretensje kierowców minibusów ma jedną odpowiedź.
- O dodatkowe kursy 309 wnioskowała Trzebinia. Przewoźnik, czyli Transgór, ma wszelkie niezbędne pozwolenia i uzgodnienia dotyczące nowych kursów. Nie wykluczam, że za jakiś czas okaże się, że dwa lub trzy kursy z wprowadzonych dodatkowych sześciu trzeba będzie wycofać. Chcę podkreślić, że na razie gminy nie wyłożyły pieniędzy na nowe kursy 309 – tłumaczy T. Gruber.
Minibusiarze posunięcia związku traktują jako atak na ich działalność.
- Jesteśmy takimi samymi, przewoźnikami, jak firmy obsługujące ZK „KM”. Mieszkańcy są zadowoleni z naszych usług. Mimo to, związek nie ustaje w walce z nami. W imię czego? – pytają minibusiarze.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 6 (618)
  • Data wydania: 11.02.04

Kup e-gazetę!