Nie masz konta? Zarejestruj się

Pijani do aresztu

21.01.2004 00:00
Policjanci z Krzeszowic z każdym zatrzymanym nietrzeźwym muszą jechać do aresztu w Krakowie. Już od trzech lat gmina nie ma podpisanej umowy z żadną izbą wytrzeźwień.
Policjanci z Krzeszowic z każdym zatrzymanym nietrzeźwym muszą jechać do aresztu w Krakowie. Już od trzech lat gmina nie ma podpisanej umowy z żadną izbą wytrzeźwień.
Tylko z gminy Krzeszowice (komisariat obejmuje jeszcze dwie inne gminy) w zeszłym roku do aresztu odwieziono ponad 100 nietrzeźwych osób. Kłopot polega nie tylko na konieczności aresztowania pijanych, ale również na tym, że każdorazowo policjanci muszą odwieźć delikwenta do Krakowa, a po wytrzeźwieniu po niego jechać. Dodatkowo, jeżeli nietrzeźwy uskarża się na jakieś dolegliwości, najpierw musi trafić do lekarza, który zdecyduje czy można go zamknąć w areszcie. Z tego powodu sprawy takie potrafią ciągnąć się godzinami.
- Ostatnio mieliśmy przypadek, kiedy nietrzeźwa kobieta twierdziła, że jest w ciąży. Radiowóz zawiózł ją więc do ginekologa, który stwierdził, że w ciąży nie jest, wrócił do komisariatu, aby wykonać całą papierkową robotę i dopiero zawiózł do aresztu przy ul. Mogilskiej w Krakowie. Efekt był taki, że policjanci podjęli interwencję rano, a skończyli w godzinach popołudniowych – opowiada komisarz Włodzimierz Warzecha, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach.
Jego zdaniem, taki system jest demoralizujący dla samych pijących, którzy za pobyt w izbie musieli zapłacić, a trzeźwienie w areszcie mają zapewnione za darmo.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (615)
  • Data wydania: 21.01.04

Kup e-gazetę!