Nie masz konta? Zarejestruj się

Sztywny element żywego organizmu

21.01.2004 00:00
Dyskusja nad budżetem Chrzanowa była tak emocjonująca, że na jej zakończenie skarbnik gminy Irena Rodziewicz zaproponowała, by zaśpiewać stary przebój „Satisfaction”.
Dyskusja nad budżetem Chrzanowa była tak emocjonująca, że na jej zakończenie skarbnik gminy Irena Rodziewicz zaproponowała, by zaśpiewać stary przebój „Satisfaction”.
Tą satysfakcją było wspólne ustalenie na posiedzeniu komisji finansów rady, iż choć budżet jest żywym organizmem (za czym optowali urzędnicy), to powinien mieć jakiś sztywny element (czego dopominali się radni). Stanęło na tym, iż sztywny zapis w postaci na wyrost zaplanowanej na 2004 rok kwoty 450 tys. zł, obejmie dotacje dla sportowców.
Projekt budżetu zaakceptowały wcześniej wszystkie komisje problemowe rady. Stawiano przy tym rozmaite warunki, które po wyjaśnieniach skarbnika gminy oraz wiceburmistrz Urszuli Palki, uwzględniano lub nie. Dopiero wniosek komisji sportu ożywił obojętne jak dotąd stosunki radnych z urzędnikami.
- Należy zwiększyć do kwoty 450 tys. zł, czyli o 50 tys. zł, pulę pieniędzy przeznaczonych na sport – oświadczył radny Stanisław Zygadło.
- Po co od razu zwiększać? Zachowajmy tę pulę na ubiegłorocznym poziomie 400 tys. Jeśli będzie potrzeba więcej środków na nowe, konkretne zadania, to je przydzieli burmistrz z rezerwy, która wynosi 702 tys. zł – oponowała Irena Rodziewicz.
- A dlaczego mamy w ciągu roku składać wnioski do budżetu o dodatkowe środki, skoro już teraz wiadomo, że będą one potrzebne? Można je zatem zaplanować, bo przecież to właśnie robimy, czyli planujemy – protestował radny Krzysztof Skrzypek.
- Budżet jest uchwalany raz, a potem wiele razy zmieniany. To jakby żywy organizm, który ciągle pracuje. Nie można więc go nadmiernie usztywniać – tłumaczyła pani skarbnik.
- Spieramy się o 50 tys. zł, a budżet wynosi 72 miliony. Pomyślmy lepiej o całości, czyli skąd dziś wziąć dodatkowe pieniądze – wtrąciła przytomnie Urszula Palka.
- Nie odwracajmy kota ogonem, bo to i tak będzie kot – przypomniała Irena Rodziewicz, po czym poszła poprosić na pomoc burmistrza Ryszarda Kosowskiego.
Burmistrz wkroczył na salę ze słowami: - Budżet nie może być zbyt napięty, bo nie powinien mieć punktów zapalnych, wywołujących kontrowersje. Dla mnie to ważne, gdyż myślę już o pieniądzach na rok 2005.
Przy takim nastawieniu na uzyskanie kompromisu, Ryszard Kosowski szybko dał się radnym przekonać, że sportowcom trzeba jednak ulżyć i od razu dołożyć o te 50 tys. zł więcej niż zaplanowano. Właśnie wtedy Irena Rodziewicz zaproponowała, by wspólnie zaśpiewać „Satysfaction”, skoro projekt najważniejszego dokumentu gminy został uzgodniony.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (615)
  • Data wydania: 21.01.04

Kup e-gazetę!