Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie ma sprawy?

17.12.2003 00:00
Sprawa kontrowersyjnej budowy strażnicy w Psarach podzieliła mieszkańców i radnych. Tym bardziej, że roboty rozpoczęły się od falstartu.
Sprawa kontrowersyjnej budowy strażnicy w Psarach podzieliła mieszkańców i radnych. Tym bardziej, że roboty rozpoczęły się od falstartu. Bo za taki trzeba uznać rozbiórkę sklepu GS-u, który miał być adaptowany na strażnicę. Podwyższy to koszty inwestycji o około 90 tys. zł.
Budowę strażnicy w Psarach rozpoczęto pod koniec lat czterdziestych. Do niewielkiego budynku w latach siedemdziesiątych dobudowano boks garażowy. Na końcu nadbudowano piętro. Jednak wkrótce okazało się, że budynek jest ciasny i nie spełnia już standardów. Tym bardziej, że jednostka OSP w Psarach, licząca 29 czynnych strażaków, została włączona do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Strażacy są w posiadaniu dokumentów, w których rzeczoznawcy stwierdzają, że budynek ,,nie spełnia warunków bezpiecznej ewakuacji ludzi”.

Nie ma się gdzie przebrać
- Jesteśmy pozbawieni zaplecza socjalnego. Nasi strażacy nie mają się nawet gdzie przebrać. Budynek jest też podtapiany w okresie nasilonych opadów. Nasi druhowie są bardzo zaangażowani w to, co robią. W tym roku wyjeżdżaliśmy do akcji już ponad sto razy. Musimy mieć jednak zapewnione podstawowe warunki, by skutecznie działać – mówi prezes jednostki Adam Siejka. Do akcji druhowie z Psar wyjeżdżają dwoma pojazdami: 10-letnim starem i rocznym nissanem, które stoją w ciasnych boksach.
W przeszłości strażacy użytkowali pomieszczenie na piętrze. Jednak realia ekonomiczne zmusiły ich do wynajęcia pomieszczenia, w którym obecnie znajduje się bar.
- Dochody z najmu w wysokości 250 zł miesięcznie idą na pokrycie najpilniejszych wydatków, a gmina nie musi nam dopłacać do mediów – informuje zastępca naczelnika jednostki Ryszard Nowakowski, będący jednocześnie komendantem miejsko-gminnym trzebińskiej OSP.

Trzeba było rozebrać
Nic więc dziwnego, że pojawiła się koncepcja rozbudowy strażnicy. Komitet rozbudowy powstał już w połowie lat osiemdziesiątych. Jednak działka, na której stoi strażnica, nie jest zbyt duża. Wokół budynku znajduje się zaś wiele instalacji doprowadzających media.
W tej sytuacji rozwiązaniem sprawy wydawała się adaptacja budynku sklepu GS-u, stojącego w centrum Psar.
Pozwolenie na budowę zostało wydane na początku lipca. W budynku po adaptacji miały się mieścić m.in. garaże, sala szkoleń, pomieszczenie dyżurnego i kotłownia.
Koszty rozbudowy oszacowano pierwotnie aż na 908 tys. zł. Jednak po przetargu okazało się, że inwestycja będzie kosztować 571,7 tys. zł. Za taką kwotę rozbudowy podjęła się firma Handrem z Płazy. Gdy pracownicy firmy rozpoczęli roboty okazało się, że budynek jest w dużo gorszym stanie, niż przewidywano. Ławy fundamentowe okazały się w fatalnym stanie, a cała konstrukcja nadawała się tylko do rozbiórki. Tak też zrobiono. Dziś na placu przy ulicy Jana Pawła II w Psarach, gdzie do niedawna stał sklep GS-u, jest goła ziemia. O inwestycji informuje tylko zawieszona na słupie elektrycznym żółta tablica.

Sklep za długi
Zamiast rozbudowywać, trzeba więc będzie budować od podstaw. Jak się dowiedzieliśmy, koszt całego przedsięwzięcia wzrośnie przez to o około 90 tys. zł.
Sprawą zainteresowała się komisja rewizyjna. Zaproszony na jej posiedzenie burmistrz Adam Adamczyk tłumaczył, że za sklep ani stojący pod nim grunt wycenione na 48 tys. zł gmina nie zapłaciła ani grosza. Nieruchomość została przejęta za zaległości podatkowe GS-u, których spółdzielnia i tak nie była w stanie zapłacić.
- Z wstępnej opinii technicznej wynikało, że budynek można zaadaptować na strażnicę. Jednak okazało się, że samo zabezpieczenie fundamentów kosztowałoby 50 tys. zł. W tej sytuacji bardziej racjonalna była decyzja o wyburzeniu sklepu i budowie nowego obiektu – wywodził Adam Adamczyk.

Pytania się mnożą
To jednak nie wyjaśniło wszystkich wątpliwości. Na ostatniej sesji trzebiński radny Przemysław Rejdych wystosował w tej sprawie interpelację. Jego zdaniem inwestycja już naraziła gminę na straty finansowe, choć jeszcze się nie rozpoczęła.
- Kto jest personalnie odpowiedzialny za ekspertyzę budynku? Czyją decyzją i na podstawie jakiej dokumentacji budynek został rozebrany? Jak rozwiązano sprawę należnej odpłatności za wykonaną usługę rozbiórki budynku GS-u, mając na względzie konieczność przestrzegania ustawy o zamówieniach publicznych? Jakie działania ma zamiar poczynić gmina w stosunku do firmy remontowo-budowlanej z Płazy, która wygrała przetarg na rozbudowę nieistniejącego już budynku?– dociekał Przemysław Rejdych.
Pisemna odpowiedź na interpelację zostanie udzielona radnemu na piątkowej sesji.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (611)
  • Data wydania: 17.12.03

Kup e-gazetę!