Nie masz konta? Zarejestruj się

Szukanie łatki

17.12.2003 00:00
Po wielu instytucjach krąży list, w którym opisano korupcyjne, zdaniem autorów, powiązania pomiędzy panem, przebywającym w areszcie Kazimierzem S. oraz libiąskimi przedsiębiorcami.
Po wielu instytucjach krąży list, w którym opisano korupcyjne, zdaniem autorów, powiązania pomiędzy panem, przebywającym w areszcie Kazimierzem S. oraz libiąskimi przedsiębiorcami. Jeden z zarzutów dotyczy umarzania podatków lokalnych firmom Kazimierza S. Czy faktycznie korzystał on z takich umorzeń?
- Pragnę zaznaczyć, że ów „list” jest anonimowy, a jego autorzy boją się ujawnić, gdyż zawiera kłamliwe treści. Co do umorzeń, to do końca roku 2002 wszystkie decyzje w tym zakresie były objęte tajemnicą skarbową, więc na ten temat się nie wypowiadam. Co do tego roku, to na bieżąco sprawdzała pani listę umorzeń (nie było na niej firmy Kazimierza S. – przyp. aut.)
Kazimierz S. prowadził lokalny tygodnik „Kreator”, który, jak twierdzą autorzy listu, istniał dzięki dużemu wsparciu finansowemu gminy Libiąż, szczególnie Libiąskiego Centrum Kultury (chodzi o płacenie za zamieszczane w „Kreatorze” informacje o działalności LCK).
- Gmina Libiąż (w tym LCK) zlecała płatne ogłoszenia obu lokalnym tygodnikom funkcjonującym na naszym terenie: „Przełomowi” za kwotę 5.500 zł i „Kreatorowi” za kwotę 4.800 zł w roku 2002. Ponadto ogłoszenia w „Kreatorze” zamieszczało wiele innych firm i samorządów, więc nie wiem, dlaczego autorzy listu „wyróżniają” Libiąż. Zarzut jest bezpodstawny.
Zdaniem autorów listu, naganne jest, że firma Henryka Dwornika – szefa kampanii wyborczej ugrupowania, z którego startował pan w ostatnich wyborach samorządowych, świadczy usługi dla gminy, które nie należą do najtańszych. Twierdzą, że jego firma ma monopol na pokazy sztucznych ogni w Libiążu. Czy rzeczywiście tak się dzieje?
- Pan Dwornik nie był szefem kampanii wyborczej mojego ugrupowania, to kłamstwo. Ktoś na siłę szuka łatki do przypięcia. Poza tym w tej kwestii dysponentem pieniędzy jest Libiąskie Centrum Kultury, które każdorazowo wybiera firmę w drodze przetargu. Wiem, iż kilka imprez było obsługiwanych przez pana Dwornika, ale jeżeli dał dobrą ofertę, był konkurencyjny, to nie widzę w tym nic złego. Tyle słyszy się narzekań, że lokalne firmy wykonują mało usług dla gminy, a jak już zdarzy się, że coś robią, to od razu próbuje się szukać jakichś korupcyjnych powiązań.
Mówi się o tym, że w zamian za poparcie dla pana, kilku libiąskich przedsiębiorców miało możliwość kupienia atrakcyjnych gminnych nieruchomości.
- To również kłamstwo, użyte po raz pierwszy w kampanii wyborczej; wówczas sprawa skończyła się w sądzie. Sąd nakazał autorom – ugrupowaniu Niezależność – przeprosić mnie i moje ugrupowanie na łamach prasy oraz wpłacić określoną kwotę na cele charytatywne. Do dziś notabene tego nie zrobiono. Przypominam, że nieruchomości w gminie sprzedawane są w drodze jawnych przetargów. Na koniec moja refleksja. Anonim zawierający oszczerstwa jest niemoralny. W walce politycznej korzystają z takich sposobów tchórzliwi przeciwnicy. W samorządzie pracuję dziewięć lat. Przez ten czas uodporniłem się na to, że o osobach publicznych krążą plotki. Zniosę szczerą krytykę, ale nie toleruję fałszywych, anonimowych oskarżeń o korupcję. Chciałbym, aby w naszym życiu publicznym pojawił się zwyczaj stawiania zarzutów wprost. Wtedy jest szansa na poważne wyjaśnienie sprawy.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (611)
  • Data wydania: 17.12.03

Kup e-gazetę!